0
APHELIUM - Zero
0 0

APHELIUM Zero

APHELIUM - Zero
[Intro]
Ej
Wściekły jak Kenneth
Wściekły jak Kenneth, ej
Wściekły jak Kenneth
Wściekły jak Kenneth, ej
Wściekły jak Kenneth
Wściekły jak Kenneth, ej

[Zwrotka 1]
Wściekły jak Kenneth - ty
Możesz już stulić pysk
Za tobą hurtem tracą głowę jak Dead Kennedys
Podzespołowe gry, jak diody chcą się wkręcić w dystrykt
Szybcy jak bolid, w baku trotyl i kręcony licznik
Tu się nie żyje na niby, ale ty żyjesz na niby
Znowu jak Siemens i Simsy, dzwonią i z anten iskrzy
Szczęki zwiedzają orbity, mogliby żuć Unimil
To taki pułap, że przy nich sam byś nie poczuł różnicy
Jak Neo Tokyo neony zwodzą
Do NASCAR prosto jak Burroughs z pompką
I znowu pod prąd, oczy jak GoPro
W czerwień jak Pol Pot i gubisz ostrość
Pastisz i porno, plastik i botoks - dno
Jak "Rocky Horror Show" - twarze i maski w strobo
Sprintem jak Usain Bolt - suki nas już nie dogonią
Wyciągasz ręce po coś, palce pną się, bo chcą dotknąć
W nierównej walce, pogoń za złudzeniem wieńczy koło
Głowa od Motorhead miażdży już nie tylko zęby
Jak Holy Motors tnie fabułę w potok treści
Powoli chwytasz, nie? Zaraz znowu rwie na części
I nie pomoże klej temu, który się odkleił
Kojarzysz z opowieści, bo jak motor z Rumble Fish
Wracam na stare śmieci, mów mi "wszystko albo nic"
Pokażę ci apteki jak Dillon i Kelly Lynch
Smak furtek i zapleczy dróg, którymi nie chcesz iść
Niejeden crackhead jak Collin McRae
Łasy na crash test, zobaczył prawdę
Chuj, że po bandzie, blachy i kable
Słońce na stałe mieć w czaszce
Inaczej znika nad ranem, tak jak ten kojot, co se odgryzł łapę
Zaciągasz się przy stówie i coś cię jak Tourett szarpie?
Beton ma w dupie to, że znowu chcesz hamować kaskiem
Tu złote góry dzielą karty bez kredytu - łapiesz?
Wciągają dziury czarne, kiedy szczytujesz nad blatem
To jest toporne w kurwę, w kurwę toporne; czujesz?
Jak Roland wbijam w czysty nonsense, ty nie oponujesz
To monotonne, ale trudno wypunktować ujmę
Kiedy oddałeś im już ciało, umysł, serce, dusze
Touché, touché - to celne, ale głupie
Bo wiesz już dokąd zmierzasz, ale znów się pchasz jak dureń
Parkingi płoną, obok stoją osiedla pod kluczem
Ty z aureolą, jak Pollock malujesz mury fiutem
Święci w aphelium wiary w swoje własne obietnice
Anioły prany: od proroków, po palonych żywcem
Jadę jak Camus, ale nie nastukam się w maszynę
Ze śladów wachy czytaj cel i cenę takich imprez
Cytują mnie fabuły - sam już nie poznaję liter
Zważ na ich ruchy, bo to hieroglify stromych widzeń
Język się plącze po tym, plony będą nowym stylem
Pochopne sądy, o tym, co słyszałeś pierdol - tyle!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?