0
Żółte flamastry i grube katechetki - Mata
0 0

Żółte flamastry i grube katechetki Mata

Żółte flamastry i grube katechetki - Mata
[Zwrotka 1]
Kiedyś nie byłem tak durny, miałem i kredki i piórnik
Miałem plan lekcji z Lionelem Messim, uczyłem się w domu do każdej kartkówki
Kiedyś nie byłem tak durny, grube katechetki, przynosiły nam mleko i marchewki
I każdy je pił i każdy je jadł i każdemu uszy się trzęsły
Nie ma dobra i zła, są tylko ci grzeczni i ci niegrzeczni
I wymieniają figurki z Lego na naklejki
Codziennie o 7:30 był apel, a potem różaniec
Najpierw uczyli nas musztry, a potem mówiliśmy amen
Codziennie czytaliśmy Stary Testament i Nowy Testament
I słowo stawało się ciałem
Był taki łysy ksiądz w okularach i dawał nam fajne kazania
W pierwsze piątki chodziliśmy na msze, w czwartki były zebrania
Ale takie dla rodziców, a nie dla nas, robili nam kanapki na śniadania
A siostry dawały je bezdomnym, kiedy ktoś z nas nie dojadał
A siostry robiły nam tosty i kazały całować chleb, gdy upadał i całowaliśmy ten chleb, gdy upadał
A teraz błagam, ty też mnie pocałuj, bo czekam na sygnał by wstawać

[Refren]
I choć gołym okiem widzę, że gdzieś łączy się niebo i ziemia
To wciąż jest daleko i bardzo się boję, że w końcu opadnę z sił
I choć w sumie znam więcej dowodów na to, że wcale cię nie ma
To postaram się żyć tak, jakbyś był
I choć gołym okiem widzę, że gdzieś łączy się niebo i ziemia
To wciąż jest daleko i bardzo się boję że w końcu opadnę z sił
I choć w sumie znam więcej dowodów na to, że wcale cię nie ma
To postaram się żyć tak, jakbyś był
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?