[Intro: Rymek]
Chcę babę, chcę babę
Dziś istotnie chcę bladź
[Zwrotka 1: Rymek]
Wiem, kotku, miałaś ciężki tydzień
Sprawdzę ci międzygirze w imię częstszych zbliżeń
Włos kręty strzyżesz, fantazyjne uczesanie
Daj mi miesięczny bilet na wszystkie linie, kochanie
Mogę ci szeptać do uszka słodkie słówka
Więc wjeżdżaj do łóżka, jesteś troszkę smutna
Zwierz mi się ze swoich trosk
Podrapię twoje plecy jak DJ dobry wosk
Na mój koszt wino z Cali, nawet soul z Philly
Mam worek pełen emocji na potrzebę chwili, zobacz
Zapaliłem świecę, więc zadrzyj kiecę
Może nie wypada, ale wsadzę ci rękę w kieszeń
Jestem wrażliwym poetą, dostrzeż to
Modlę się do ciebiе, bogini, to gospel song
To jest pociąg miłości, rozładuję wagony
Ale najpiеrw musisz mi zarzucić nogi na pagony
[Zwrotka 2: Łona]
Bejbe
Twoje obawy nie są potrzebne
Bo nie przyszedłem tutaj, żeby zabrać cię na byle jeble
Jestem niezwykły od szczegółu po całość
To nie będzie ordynarny piknik pod wiszącą pałą
To jest głębsze, nie znasz przyjemności większej
Niż kiedy spiętrzę mój liryczny wkład w twoje wnętrze
Mam coś na duszę i na ciało strute, sprawdź to
Bo wysmagam cię fiutem śpiewając Grechutę oraz głaszcząc
Mam znajomość niezłą tematu
Wsadzę sporo emocji, żeby przerżnąć cię na pół
Poczuj sens poematu, który zaraz
Wygłosi zaraz wysokich emocji gwarant moja czuła kutara, uh!
Nie jest to dla mnie super biznes
Bo po wszystkim ja nie mam nic, ty zachowujesz moja spuściznę
Więc mam czyste intencje, to ustalmy
I chodźmy wreszcie na ładunek emocjonalny
Chcę babę, chcę babę
Dziś istotnie chcę bladź
[Zwrotka 1: Rymek]
Wiem, kotku, miałaś ciężki tydzień
Sprawdzę ci międzygirze w imię częstszych zbliżeń
Włos kręty strzyżesz, fantazyjne uczesanie
Daj mi miesięczny bilet na wszystkie linie, kochanie
Mogę ci szeptać do uszka słodkie słówka
Więc wjeżdżaj do łóżka, jesteś troszkę smutna
Zwierz mi się ze swoich trosk
Podrapię twoje plecy jak DJ dobry wosk
Na mój koszt wino z Cali, nawet soul z Philly
Mam worek pełen emocji na potrzebę chwili, zobacz
Zapaliłem świecę, więc zadrzyj kiecę
Może nie wypada, ale wsadzę ci rękę w kieszeń
Jestem wrażliwym poetą, dostrzeż to
Modlę się do ciebiе, bogini, to gospel song
To jest pociąg miłości, rozładuję wagony
Ale najpiеrw musisz mi zarzucić nogi na pagony
[Zwrotka 2: Łona]
Bejbe
Twoje obawy nie są potrzebne
Bo nie przyszedłem tutaj, żeby zabrać cię na byle jeble
Jestem niezwykły od szczegółu po całość
To nie będzie ordynarny piknik pod wiszącą pałą
To jest głębsze, nie znasz przyjemności większej
Niż kiedy spiętrzę mój liryczny wkład w twoje wnętrze
Mam coś na duszę i na ciało strute, sprawdź to
Bo wysmagam cię fiutem śpiewając Grechutę oraz głaszcząc
Mam znajomość niezłą tematu
Wsadzę sporo emocji, żeby przerżnąć cię na pół
Poczuj sens poematu, który zaraz
Wygłosi zaraz wysokich emocji gwarant moja czuła kutara, uh!
Nie jest to dla mnie super biznes
Bo po wszystkim ja nie mam nic, ty zachowujesz moja spuściznę
Więc mam czyste intencje, to ustalmy
I chodźmy wreszcie na ładunek emocjonalny
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.