[Zwrotka 1: Migekk]
Chodzę po to żeby wyjść i zobaczyć co jest moje
Przeskoczyłem już wyboje, ale się ziom troje
Chciałbym już zobaczyć kwit i u kogoś strzelić feat
Ale pomysł leci w mig bo przecież nie jestem big (nie)
Nie wiem czego chce od siebie, ja się nie czepiałem Ciebie
Zejdź bo siedzisz sobie długo w szklanym niebie (co?)
Trzepie po amebie, nie siedziałem w potrzebie
Może nie mam dużo we łbie to mnie dalej to telepie
Ale wiem kiedy przestać tylko nie wiem ile czekać
Więcej na to czasu wydać, mogę typka się zapytać
Kiedy gwiazda sobie spadnie i kurtyna skończy w wannie
Gdy szukałem tego na dnie to patrzyłeś sobie ładnie
No zacznij liczyć te lajki, weź podaj te fajki
I zawiąż te Najki, o widzę, Off-Whity
Się piętrzą te hype'y, jak kilo kiełbaski, jak były te kartki
[Bridge: Migekk]
Urojone wszystkie są problemy
Drogę zagradzają mi golemy (co?)
Ściemy zamieniają wszystkie kremy
Znowu gubię worek mojej tremy
[Zwrotka 2: Migekk]
Kwas pod okiem orbituje
Mówią dobre to próbuję
Czemu jakoś dziwnie czuję?
Dla odmiany krwią se pluję
I dostałem chyba strzałą ale nie wyjmuję
Może się ołowiem truję ale kose wypróbuję
Z kieszeni zostały szczątki
Więc zaczynam nowe wątki
Co by było gdyby Janek zmienił te początki?
Z ręki wszystko jadł?
I do każdej fury wsiadł?
Co on robi chyba wsad?
A pod koniec by już padł
Pokręcone to wybory
Już ścigają nocne zmory
Jakieś odwrócone twory
Odwrócony się zgubiły ziomy
I fale by nadawać na kanale
Oczy jakieś popląsane
Więc napełniam szybko wannę
I uciekam na sawannę
Hieny chodzą wokół ranne
Jakieś dziwne wizje ranne
To powoli jest naganne (ej)
Chodzę po to żeby wyjść i zobaczyć co jest moje
Przeskoczyłem już wyboje, ale się ziom troje
Chciałbym już zobaczyć kwit i u kogoś strzelić feat
Ale pomysł leci w mig bo przecież nie jestem big (nie)
Nie wiem czego chce od siebie, ja się nie czepiałem Ciebie
Zejdź bo siedzisz sobie długo w szklanym niebie (co?)
Trzepie po amebie, nie siedziałem w potrzebie
Może nie mam dużo we łbie to mnie dalej to telepie
Ale wiem kiedy przestać tylko nie wiem ile czekać
Więcej na to czasu wydać, mogę typka się zapytać
Kiedy gwiazda sobie spadnie i kurtyna skończy w wannie
Gdy szukałem tego na dnie to patrzyłeś sobie ładnie
No zacznij liczyć te lajki, weź podaj te fajki
I zawiąż te Najki, o widzę, Off-Whity
Się piętrzą te hype'y, jak kilo kiełbaski, jak były te kartki
[Bridge: Migekk]
Urojone wszystkie są problemy
Drogę zagradzają mi golemy (co?)
Ściemy zamieniają wszystkie kremy
Znowu gubię worek mojej tremy
[Zwrotka 2: Migekk]
Kwas pod okiem orbituje
Mówią dobre to próbuję
Czemu jakoś dziwnie czuję?
Dla odmiany krwią se pluję
I dostałem chyba strzałą ale nie wyjmuję
Może się ołowiem truję ale kose wypróbuję
Z kieszeni zostały szczątki
Więc zaczynam nowe wątki
Co by było gdyby Janek zmienił te początki?
Z ręki wszystko jadł?
I do każdej fury wsiadł?
Co on robi chyba wsad?
A pod koniec by już padł
Pokręcone to wybory
Już ścigają nocne zmory
Jakieś odwrócone twory
Odwrócony się zgubiły ziomy
I fale by nadawać na kanale
Oczy jakieś popląsane
Więc napełniam szybko wannę
I uciekam na sawannę
Hieny chodzą wokół ranne
Jakieś dziwne wizje ranne
To powoli jest naganne (ej)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.