[Zwrotka 1 (Slam)]
Przekrwione oczy, znów brakuje mi tej kofeiny
Zamulony, zawieszony, gdzieś pomiędzy nimi
Biorę podwójne na wynos, miasto biegnie
Nie widzą mnie w tłumie, ich spojrzenia obojętne
Od zawsze byłem buntownikiem chyba
Wybacz, jeden wielki slam, to moja muzyka
Powiedz mi, co masz w sobie, jak wiele widzisz
Jakie masz perspektywy, spokojnie, nic na niby
Dzwoni do mnie rodzina z UK
„Jak tam idzie? Dawaj załatwimy fuchę”
Ale pierdolę jakikolwiek kwit, czuję się tam obco
I nie mogę ziom tak żyć
Pusta sala, jeden mikrofon, dookoła ciemno i ja
Tylko prawdę przemawiam, to się nie przeterminuje
Bo nie jest produktem
Oni dalej biegną ślepo po sukces
Slam, stoję przed nimi i słyszę zero braw
Jaka jest cena prawdy, powiedz mi jeśli znasz
To slam, slam, slam
Slam, stoję przed nimi i słyszę zero braw
Jaka jest cena prawdy, powiedz mi jeśli znasz
To slam, slam, slam
[Cuty: Phunk’ill]
Przekrwione oczy, znów brakuje mi tej kofeiny
Zamulony, zawieszony, gdzieś pomiędzy nimi
Biorę podwójne na wynos, miasto biegnie
Nie widzą mnie w tłumie, ich spojrzenia obojętne
Od zawsze byłem buntownikiem chyba
Wybacz, jeden wielki slam, to moja muzyka
Powiedz mi, co masz w sobie, jak wiele widzisz
Jakie masz perspektywy, spokojnie, nic na niby
Dzwoni do mnie rodzina z UK
„Jak tam idzie? Dawaj załatwimy fuchę”
Ale pierdolę jakikolwiek kwit, czuję się tam obco
I nie mogę ziom tak żyć
Pusta sala, jeden mikrofon, dookoła ciemno i ja
Tylko prawdę przemawiam, to się nie przeterminuje
Bo nie jest produktem
Oni dalej biegną ślepo po sukces
Slam, stoję przed nimi i słyszę zero braw
Jaka jest cena prawdy, powiedz mi jeśli znasz
To slam, slam, slam
Slam, stoję przed nimi i słyszę zero braw
Jaka jest cena prawdy, powiedz mi jeśli znasz
To slam, slam, slam
[Cuty: Phunk’ill]
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.