[Intro]
Ta
Ta
Ta
Ta
Ta
[Zwrotka 1: Vienio]
W nowy sposób załatwiasz między nami konflikty
Stare zasady to przeszłości relikty?
Nigdy nie skończy się mój pościg, bo rosną moje siły
Może to zazdrość i zawiść nas poróżniły
Pozorne stosy złota cię oślepiły? Trędowate twarze?
Kiedyś kupowałeś kasety teraz po klatkach mażesz
Że to, co robię, mija się z celem
Że przez muzykę widzą mnie wodzirejem
Gdzieś tam w ślepej uliczce kiedyś usłyszysz mój oddech
Chciałeś mojej klęski zdrajco? Obyś zdechł
Oby niefart i pech do końca dni po twoich śladach
Podążało za tobą po życia autostradach
To nie w podkładach, nie w tekstach szukasz, kto jest winnym
Ty zwyczajnie po prostu chcesz być kim innym
[Zwrotka 2: Wigor]
Prowokacje... jak mogę – unikam bez powodzenia
To znowu je napotykam z czego to wynika
Odpowiedź z głupoty niestety
Prowokujesz chociaż nie znasz istoty działania
To jest właśnie nasz sposób wyrażania poglądów
Na prowokatorów działa wręcz jak porażenie prądem
Prawda razi jak bardzo, nie jesteś w stanie sobie tego wyobrazić
Wytwór twojej bujnej wyobraźni to kłamstwo, które najbardziej drażni
Chcesz się zbłaźnić i na co ci to?
W tym momencie tylko tak mogę się wyrazić
Do tych, którzy prowokują, humor psują
Niechybnie na czarną listę się wpisują
Za plecami coś knują, co nie trzeba sugerują
Sami siebie oszukują co najwyżej
Od tego jak najdalej przy swoich jak najbliżej
W tej gonitwie biorę udział w bitwie zawsze w imię zasad
Gdzie każda prowokacja jest jak cios poniżej pasa
Jak przez Felipe, tak i przeze mnie obrana trasa w życiu naucza
Wiadomo, perypetii nie wyklucza (Nie prowokuj)
Ta
Ta
Ta
Ta
Ta
[Zwrotka 1: Vienio]
W nowy sposób załatwiasz między nami konflikty
Stare zasady to przeszłości relikty?
Nigdy nie skończy się mój pościg, bo rosną moje siły
Może to zazdrość i zawiść nas poróżniły
Pozorne stosy złota cię oślepiły? Trędowate twarze?
Kiedyś kupowałeś kasety teraz po klatkach mażesz
Że to, co robię, mija się z celem
Że przez muzykę widzą mnie wodzirejem
Gdzieś tam w ślepej uliczce kiedyś usłyszysz mój oddech
Chciałeś mojej klęski zdrajco? Obyś zdechł
Oby niefart i pech do końca dni po twoich śladach
Podążało za tobą po życia autostradach
To nie w podkładach, nie w tekstach szukasz, kto jest winnym
Ty zwyczajnie po prostu chcesz być kim innym
[Zwrotka 2: Wigor]
Prowokacje... jak mogę – unikam bez powodzenia
To znowu je napotykam z czego to wynika
Odpowiedź z głupoty niestety
Prowokujesz chociaż nie znasz istoty działania
To jest właśnie nasz sposób wyrażania poglądów
Na prowokatorów działa wręcz jak porażenie prądem
Prawda razi jak bardzo, nie jesteś w stanie sobie tego wyobrazić
Wytwór twojej bujnej wyobraźni to kłamstwo, które najbardziej drażni
Chcesz się zbłaźnić i na co ci to?
W tym momencie tylko tak mogę się wyrazić
Do tych, którzy prowokują, humor psują
Niechybnie na czarną listę się wpisują
Za plecami coś knują, co nie trzeba sugerują
Sami siebie oszukują co najwyżej
Od tego jak najdalej przy swoich jak najbliżej
W tej gonitwie biorę udział w bitwie zawsze w imię zasad
Gdzie każda prowokacja jest jak cios poniżej pasa
Jak przez Felipe, tak i przeze mnie obrana trasa w życiu naucza
Wiadomo, perypetii nie wyklucza (Nie prowokuj)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.