[Refren]
Nie chciało mi się rozmawiać a oni myśleli, że boję się podejść
Nie mogę świata wytrzymać, więc nie ma wyboru, wsypuję to w colę
Słuchaj ty jebana suko, nie było żadnego koloru na dole
Mam trochę więcej na głowie, myślę inaczej, niż twój szary koleś
Latają w głowie dolary, muszę zarobić bo nie da mi stary
A one mówią do mnie daddy, gdybym nim był - byście już domu nie miały
Pokaż mi jak to klepie lepiej, pokaż mi kiedy tym trzęsiesz
One myślą, że ja czuję więcej, niestety tutaj tak nigdy nie będzie
[Zwrotka]
Latam na skunie, a potem na kresce
Nie gadam co u niej, pytam kiedy będzie
Ty popa jak frunę, ty popa jak lecę
Ty robisz to wszystko na pokaz, to śmieszne
Z małego miasta w tym wielkim biznesie, niech to się niesie
Ja w moich nowych butach świeży tak, choćbym chodził po lesie
W komentarzach piszą słabe wersy
Młody Łukasz twoją siorę pieprzy
Młody Łukasz jest tutaj najlepszy
W komentarzach to są chorągiewki
A ja powtarzam wciąż te same rzeczy
Prawda w trackach, nie musisz mi wierzyć
Mnie słuchają nie tylko koledzy, a ty pisz dalej komenty
Mój styl podobno im siedzi, ona mówi, że jej niby nie zależy
No i bierze to do buzi, daje all inclusive
Wyłącznie dlatego, że ja składam wersy
Latam tu z kolegą, na łamach osiedli
Oni nic nie wiedzą, bo testu nie przeszli
Mnie nikt nie zastąpi, jestem wyjątkowy
Kiedy oni znikną, to przyjdą kolejni
To flow nie z twojej skali, gram jak na Atari
Gram muszę odpalić, odpalam jak dynamit
Nie chcieli iść z nami, bo się bali, cipy, cioty, ej
Nie pogadam z tobą o tym, bo nie mam ochoty, wiesz
Nie chciało mi się rozmawiać a oni myśleli, że boję się podejść
Nie mogę świata wytrzymać, więc nie ma wyboru, wsypuję to w colę
Słuchaj ty jebana suko, nie było żadnego koloru na dole
Mam trochę więcej na głowie, myślę inaczej, niż twój szary koleś
Latają w głowie dolary, muszę zarobić bo nie da mi stary
A one mówią do mnie daddy, gdybym nim był - byście już domu nie miały
Pokaż mi jak to klepie lepiej, pokaż mi kiedy tym trzęsiesz
One myślą, że ja czuję więcej, niestety tutaj tak nigdy nie będzie
[Zwrotka]
Latam na skunie, a potem na kresce
Nie gadam co u niej, pytam kiedy będzie
Ty popa jak frunę, ty popa jak lecę
Ty robisz to wszystko na pokaz, to śmieszne
Z małego miasta w tym wielkim biznesie, niech to się niesie
Ja w moich nowych butach świeży tak, choćbym chodził po lesie
W komentarzach piszą słabe wersy
Młody Łukasz twoją siorę pieprzy
Młody Łukasz jest tutaj najlepszy
W komentarzach to są chorągiewki
A ja powtarzam wciąż te same rzeczy
Prawda w trackach, nie musisz mi wierzyć
Mnie słuchają nie tylko koledzy, a ty pisz dalej komenty
Mój styl podobno im siedzi, ona mówi, że jej niby nie zależy
No i bierze to do buzi, daje all inclusive
Wyłącznie dlatego, że ja składam wersy
Latam tu z kolegą, na łamach osiedli
Oni nic nie wiedzą, bo testu nie przeszli
Mnie nikt nie zastąpi, jestem wyjątkowy
Kiedy oni znikną, to przyjdą kolejni
To flow nie z twojej skali, gram jak na Atari
Gram muszę odpalić, odpalam jak dynamit
Nie chcieli iść z nami, bo się bali, cipy, cioty, ej
Nie pogadam z tobą o tym, bo nie mam ochoty, wiesz
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.