
Dzieci wojny Sentino
On this page, discover the full lyrics of the song "Dzieci wojny" by Sentino. Lyrxo.com offers the most comprehensive and accurate lyrics, helping you connect with the music you love on a deeper level. Ideal for dedicated fans and anyone who appreciates quality music.

[Refren: Sentino]
Tu na dnie, na końcu możliwości
Rozbite leży szkło, płacze słonce z przykrości
Otacza nas tu zło tam gdzie żyje tu na dnie
Ci z góry nas nie widzą, co się kryje tu na dnie
Nie chciałem nigdy prosić o nic
Bo jak byłem mały już mnie rozczarowali
Boże mój nie może tak być
Jesteśmy dziećmi wojny nigdy nas nie kochali
[Zwrotka 1: Sentino]
Pierdole kurwy, fałszywe szczury
Nie będę z wami gadał, poczujesz pocisk kuli
Pierdolisz coś o winie, o studiach w Paryżu
Ja wiem coś o winie, żyje tu jak na krzyżu
Otacza nas ta rozpacz, ludzkie tragedie
Zabili przyjaciela mi, bo czuł się za pewnie
W tym roku miałem wszystko i tyle straciłem
Wyrzuty sumienia za chwile zapiłem
Zarobiłem klocki pieniędzy, nie w pensjach
Dniówki jak roczne, nie dały one szczęścia
Przesiedziałem noce, Marlenka czeka w domu
Na stole pliki siana i z 10 telefonów
Do rana tu na mieście, bo załatwiam swoje sprawy
Każdym nowym dniem jestem bardziej pojebany
Latam na wariata za tym cashem bez litości
Szarpie ile mogę, w tym mieście bez miłości
Tu na dnie, na końcu możliwości
Rozbite leży szkło, płacze słonce z przykrości
Otacza nas tu zło tam gdzie żyje tu na dnie
Ci z góry nas nie widzą, co się kryje tu na dnie
Nie chciałem nigdy prosić o nic
Bo jak byłem mały już mnie rozczarowali
Boże mój nie może tak być
Jesteśmy dziećmi wojny nigdy nas nie kochali
[Zwrotka 1: Sentino]
Pierdole kurwy, fałszywe szczury
Nie będę z wami gadał, poczujesz pocisk kuli
Pierdolisz coś o winie, o studiach w Paryżu
Ja wiem coś o winie, żyje tu jak na krzyżu
Otacza nas ta rozpacz, ludzkie tragedie
Zabili przyjaciela mi, bo czuł się za pewnie
W tym roku miałem wszystko i tyle straciłem
Wyrzuty sumienia za chwile zapiłem
Zarobiłem klocki pieniędzy, nie w pensjach
Dniówki jak roczne, nie dały one szczęścia
Przesiedziałem noce, Marlenka czeka w domu
Na stole pliki siana i z 10 telefonów
Do rana tu na mieście, bo załatwiam swoje sprawy
Każdym nowym dniem jestem bardziej pojebany
Latam na wariata za tym cashem bez litości
Szarpie ile mogę, w tym mieście bez miłości
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.