[Zwrotka 1: L.U.C.]
H-I-P-H-O-P to nie chęć bycia strażakiem
Z tego się nie wyrasta jak Jożin z bagien
Tak więc odważnie, zależnie podążam swym szlakiem
Szanuję wiernego, gardzę sezonowym krzakiem
Jestem uświadamiaczem, więc ogłupiacze polują
Na mnie jak na smerfy Klakier
Wypracowuję markę, to rymu szlachetny lakier
Wtem rakiety me dopada zwątpienie
Mam odechcenie, jestem pracusiem na minusie
Mimo że się na globusie nie lenię
Też ulegam pokusiekło niezłomnie mnie, oniemienie
Nie mówię, że nie uwierzenie w to
To sprzeniewierzenie, lecz
Nikczemnie, chcę czy nie to otoczenie
Wszczęło wrzenie we mnie, oto ma odsiecz
Płytę tę czynię jako naczynie, w którym krew
Zagotowuje co dzień się, słowa to mój miecz
Niepewnie tnie mnie niemy krzyk o przełom, przepy-
Kro, że prócz tej żenady każdy jak Wikipedia
Wierzy, że od drugiego lepszy
Wszystko należy się za free, a przede wszystkim mp3
Więc na łączach ruch jak na Helu
Przeprzy-kro mi, że brzydko okradają nas, mówię
To za wielu – toniemy, to nieprzy-jemne jak zmiana pieluch
Lub piwo bez chmielu – w głowach się pieprzy
Chyba czas je przewietrzyć
To mania okradania sowietów
Lata kombinowania, każdy cwaniak
Od opodatkowania do skasowania biletu
W głowach się pieprzy, chyba czas ten mental przewietrzyć!
H-I-P-H-O-P to nie chęć bycia strażakiem
Z tego się nie wyrasta jak Jożin z bagien
Tak więc odważnie, zależnie podążam swym szlakiem
Szanuję wiernego, gardzę sezonowym krzakiem
Jestem uświadamiaczem, więc ogłupiacze polują
Na mnie jak na smerfy Klakier
Wypracowuję markę, to rymu szlachetny lakier
Wtem rakiety me dopada zwątpienie
Mam odechcenie, jestem pracusiem na minusie
Mimo że się na globusie nie lenię
Też ulegam pokusiekło niezłomnie mnie, oniemienie
Nie mówię, że nie uwierzenie w to
To sprzeniewierzenie, lecz
Nikczemnie, chcę czy nie to otoczenie
Wszczęło wrzenie we mnie, oto ma odsiecz
Płytę tę czynię jako naczynie, w którym krew
Zagotowuje co dzień się, słowa to mój miecz
Niepewnie tnie mnie niemy krzyk o przełom, przepy-
Kro, że prócz tej żenady każdy jak Wikipedia
Wierzy, że od drugiego lepszy
Wszystko należy się za free, a przede wszystkim mp3
Więc na łączach ruch jak na Helu
Przeprzy-kro mi, że brzydko okradają nas, mówię
To za wielu – toniemy, to nieprzy-jemne jak zmiana pieluch
Lub piwo bez chmielu – w głowach się pieprzy
Chyba czas je przewietrzyć
To mania okradania sowietów
Lata kombinowania, każdy cwaniak
Od opodatkowania do skasowania biletu
W głowach się pieprzy, chyba czas ten mental przewietrzyć!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.