[Refren]
Na całą Polskę Ty puść to głośniej
Dawaj tę forsę i puść to głośniej
Wpadaj na koncert i puść to głośniej
Głośniej, głośniej, głośniej
[Zwrotka 1]
Nie medytuję godzinami, jak Gandhi
Ale na czwartym piętrzę mogę wznieść się nad Andy
Powietrze spalinami karmi mnie
I mami fatamorganami w tle
Jak sęp te osiedle tu czeka
Aż krew zmyje wiarę z człowieka
Choćbym tam był, mnie tam nigdy nie ma i już
Jedyny ślad to na butach kurz
I w gardle su-sza-ry beton
Przyglądam się minaretom
Zanim mnie zabije to, podziwiam tego piękno, dzięki
To lekcja patrzenia rekinowi w szczęki
To raj czystej agresji, siema
Bez refleksji ziom, tu tego nie ma
To moja ziemia, lecz nie jestem jej Panem
Spalam się, odrodzę się nad ranem
[Refren]
Na całą Polskę Ty puść to głośniej
Dawaj tę forsę i puść to głośniej
Wpadaj na koncert i puść to głośniej
Głośniej, głośniej, głośniej
[Zwrotka 1]
Nie medytuję godzinami, jak Gandhi
Ale na czwartym piętrzę mogę wznieść się nad Andy
Powietrze spalinami karmi mnie
I mami fatamorganami w tle
Jak sęp te osiedle tu czeka
Aż krew zmyje wiarę z człowieka
Choćbym tam był, mnie tam nigdy nie ma i już
Jedyny ślad to na butach kurz
I w gardle su-sza-ry beton
Przyglądam się minaretom
Zanim mnie zabije to, podziwiam tego piękno, dzięki
To lekcja patrzenia rekinowi w szczęki
To raj czystej agresji, siema
Bez refleksji ziom, tu tego nie ma
To moja ziemia, lecz nie jestem jej Panem
Spalam się, odrodzę się nad ranem
[Refren]
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.