[Tekst piosenki "Intruzowaty"]
[Zwrotka 1]
Nie wiem jak to będzie z jutrem, muszę załatwić odtrutkę
Słowa mają być wiaduktem, wdycham wiosnę z każdym wdechem
Ktoś zakopał kłótnie pod zdeptanym przebiśniegiem
Krople krzyczą na dachówkę a ja nie wiem
Komary gryzą za uchem, a ktoś kręci Superwizjer
A ja w papierach mam burdel jak szpital na Katowickiej
Śpiewamy pod murem na rondzie Nysy Łużyckiej
Wszystko co wyplułem mogę podpisać nazwiskiem
Oswoiłem hipokryzję, przybrała własną postać
Jak domy akademickie, ona nie daje mi pospać
Czułem się intruzem zawsze jadąc autobusem
Nie spotkałem człowieka, który poskromiłby burzę
Zawsze lubiłem burzę, błyski elektrycznych słupów
Odkąd brata zabił prąd trochę boję się piorunów
Słuchałem piorunów siedząc w progu na poduszce
Pisząc na klatówce przy wyłączonej żarówce
Przy zapadniętych schodach, zardzewiałej kolarzówce
Pokaż kota, który nie zamoczyłby ryja w deszczówce
Piszę za Intruza i kolegę brzuchomówcę
Obiecałem sobie, że już nigdy tam nie wrócę
[Refren]
Gdy najpiękniejszy bit smutnej doby nie wydłuża
Myślę ile jeszcze we mnie zostało z intruza
Nie wiem czy dzisiaj nie umrę, chociaż dalej ufam sercu
Nie wiem jak to będzie z jutrem, dzisiaj słucham deszczu
Gdy najpiękniejszy bit smutnej doby nie wydłuża
Myślę ile jeszcze we mnie zostało z intruza
Nie wiem czy dzisiaj nie umrę, chociaż dalej ufam sercu
Nie wiem jak to będzie z jutrem, dzisiaj słucham deszczu
[Zwrotka 1]
Nie wiem jak to będzie z jutrem, muszę załatwić odtrutkę
Słowa mają być wiaduktem, wdycham wiosnę z każdym wdechem
Ktoś zakopał kłótnie pod zdeptanym przebiśniegiem
Krople krzyczą na dachówkę a ja nie wiem
Komary gryzą za uchem, a ktoś kręci Superwizjer
A ja w papierach mam burdel jak szpital na Katowickiej
Śpiewamy pod murem na rondzie Nysy Łużyckiej
Wszystko co wyplułem mogę podpisać nazwiskiem
Oswoiłem hipokryzję, przybrała własną postać
Jak domy akademickie, ona nie daje mi pospać
Czułem się intruzem zawsze jadąc autobusem
Nie spotkałem człowieka, który poskromiłby burzę
Zawsze lubiłem burzę, błyski elektrycznych słupów
Odkąd brata zabił prąd trochę boję się piorunów
Słuchałem piorunów siedząc w progu na poduszce
Pisząc na klatówce przy wyłączonej żarówce
Przy zapadniętych schodach, zardzewiałej kolarzówce
Pokaż kota, który nie zamoczyłby ryja w deszczówce
Piszę za Intruza i kolegę brzuchomówcę
Obiecałem sobie, że już nigdy tam nie wrócę
[Refren]
Gdy najpiękniejszy bit smutnej doby nie wydłuża
Myślę ile jeszcze we mnie zostało z intruza
Nie wiem czy dzisiaj nie umrę, chociaż dalej ufam sercu
Nie wiem jak to będzie z jutrem, dzisiaj słucham deszczu
Gdy najpiękniejszy bit smutnej doby nie wydłuża
Myślę ile jeszcze we mnie zostało z intruza
Nie wiem czy dzisiaj nie umrę, chociaż dalej ufam sercu
Nie wiem jak to będzie z jutrem, dzisiaj słucham deszczu
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.