0
Świetlik - Deys
0 0

Świetlik Deys

Świetlik - Deys
[Zwrotka 1: Deys]
Nie łączę kropek jak Włodek Markowicz
Wolałbym do Tokio wyjebać jak Krzysiu
Patrzę po ludziach, co znam ich od dziecka
I razem złożyliśmy już kilka przysłów
Mój znajomy mówi mi, że on mnie nie rozumie
Jego mama mega chora z niemożliwym bólem
Niby czai, że problemy dla każdego różne
Ale według niego nie umywam się z tym co on czuje
To, czego się nauczyłem pewne jest akurat
Dla obcego życia zawsze inna Krwawa Luna
Zwykle wyglądamy trochę lepiej przy posturach
Których tura tutaj nie wydaje się do końca trudna
Gadałem o tym z M i miał jeden słuszny punkt
Zapytał: "Gdybyś mógł ratować jego mamę albo to, co miałeś
Co byś wybrał? Co byś wybrał?"
Dziwne było dla mnie to, że nawet przez sekundę
Wątpliwości przy takim wyborze nie poczułem
Nie przełożyłbym mojego szczęścia ponad drugie
Nawet jeśli to jest coś, czego pozornie potrzebuje
Chcę w to wierzyć, dało mi to siły chwilę
W rozmowach ludzi dawno się rozmyłem
Chyba wagon pędzi, dialogi jak wizje
Mam oparty łeb o szybę
Przeraża mnie pusta chata, domysły
Czy za maską jest uśmiech kata i w sumie
Wolałbym jechać w taksówce do kogoś, cokolwiek, ku czemuś
Chociażby po kłótnie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?