[Refren: Kabe]
Gdy wstaje słońce, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Gdy wstaję rano, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
[Zwrotka 1: Sobota]
Piąta trzydzieści na zegar, pobudka zagrała
Znowu nie śpię, nie dowierzam, że leżę na przypałach
Okno, drzwi, judasz, namierzam, psów nie ma na radarach
Wypchany po sufit sezam, kilka stów na regałach
Boli brzuch i trzeci szlugi siada na słuch (już są za drzwiami)
Blanta buch schodzi do nóg, to cień czy duch? (są pod oknami)
Czas spłacić dług, ojczyźnie dług za hajs (nieopodatkowany)
Każdy dźwięk i każdy ruch kończy się drgawkami
Klapa w kiblu podniesiona, żeby naraz spuścić cały towar
Japa blada, jakbym konał, to czym będzie dzisiaj losu kowal
Łeb wybucha - supernowa, jutro będzie znowu tak od nowa
Lepiej szybko sklepię pora, może to ostatnie mówi głowa chora
I stoję w tym oknie tak może ze trzy godziny
Pojeb, psychiczny wrak, krok do rośliny
Siódma, już wracaj spać, głos mojej dziewczyny
Rzuć to w pizdu kurwa mać, bo się nigdy nie wyśpimy
Gdy wstaje słońce, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
Gdy wstaję rano, to mieszam wódkę z Red Bullem
Nie mam sąsiadów, bo jebie na klatce buchem
Jak patrzę w tył, to sprawdzam czy nie ma kurew (nie, nie)
Dziabię nad ranem, bo towar najwięcej waży o szóstej
[Zwrotka 1: Sobota]
Piąta trzydzieści na zegar, pobudka zagrała
Znowu nie śpię, nie dowierzam, że leżę na przypałach
Okno, drzwi, judasz, namierzam, psów nie ma na radarach
Wypchany po sufit sezam, kilka stów na regałach
Boli brzuch i trzeci szlugi siada na słuch (już są za drzwiami)
Blanta buch schodzi do nóg, to cień czy duch? (są pod oknami)
Czas spłacić dług, ojczyźnie dług za hajs (nieopodatkowany)
Każdy dźwięk i każdy ruch kończy się drgawkami
Klapa w kiblu podniesiona, żeby naraz spuścić cały towar
Japa blada, jakbym konał, to czym będzie dzisiaj losu kowal
Łeb wybucha - supernowa, jutro będzie znowu tak od nowa
Lepiej szybko sklepię pora, może to ostatnie mówi głowa chora
I stoję w tym oknie tak może ze trzy godziny
Pojeb, psychiczny wrak, krok do rośliny
Siódma, już wracaj spać, głos mojej dziewczyny
Rzuć to w pizdu kurwa mać, bo się nigdy nie wyśpimy
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.