[Intro]
I żebyś nigdy więcej nie pytał mnie już skąd jestem, okej?
Szarańcza squad!
[Refren] (x2)
Lubię jak dzwoni mój skład i wszyscy
Znają już siebie od lat, wypijmy!
Blasku nabiera ten pan, jak u Lindy
Wiesz kto ma tu wjazd? Nieliczni
[Zwrotka 1]
Dzwoni do mnie moja, chce powiedzieć: "Idź spać!"
Nie odbieram bo samolotowy tryb mam
I jak pojebany latam byleby spaść
Bo inaczej do niedzieli nie ma ich brat (tu)
[Bridge]
Jak ktoś ma, to mają wszyscy
Nigdy nie było, że nie mamy co pić
Na chodnik leję za wszystkich tych, którzy mogliby z nami tu być
Jak wracam do Opoczna, biorę kwit, biorę kumpli
Jak wracam do Opoczna, to już nic mnie nie wkurwi
Nic mnie nie wkurwi i nikt mnie nie wkurwi
Jak wracam do Opoczna...
[Zwrotka 2]
Ale mamy nalot, jak chodzi o kubki to się w białe zawsze lało
Pytasz o pigułki? Nie sprzedaję bo jest mało
A jak o bibułki to nie palę i siemano
Intruzów nie lubimy i emocje biorą górę
I bywają spiny ale zganiamy na wódę
Nie trzymamy linii, to jak tatuaże
Które niektórzy zrobili sobie na fazie za dużej
No ta, często najebani popełniamy faux pas
Każdy osiedlowy alkoholik to zna
I niejednokrotnie dama wali go w twarz
Ale wesołemu się wybacza ot tak
I żebyś nigdy więcej nie pytał mnie już skąd jestem, okej?
Szarańcza squad!
[Refren] (x2)
Lubię jak dzwoni mój skład i wszyscy
Znają już siebie od lat, wypijmy!
Blasku nabiera ten pan, jak u Lindy
Wiesz kto ma tu wjazd? Nieliczni
[Zwrotka 1]
Dzwoni do mnie moja, chce powiedzieć: "Idź spać!"
Nie odbieram bo samolotowy tryb mam
I jak pojebany latam byleby spaść
Bo inaczej do niedzieli nie ma ich brat (tu)
[Bridge]
Jak ktoś ma, to mają wszyscy
Nigdy nie było, że nie mamy co pić
Na chodnik leję za wszystkich tych, którzy mogliby z nami tu być
Jak wracam do Opoczna, biorę kwit, biorę kumpli
Jak wracam do Opoczna, to już nic mnie nie wkurwi
Nic mnie nie wkurwi i nikt mnie nie wkurwi
Jak wracam do Opoczna...
[Zwrotka 2]
Ale mamy nalot, jak chodzi o kubki to się w białe zawsze lało
Pytasz o pigułki? Nie sprzedaję bo jest mało
A jak o bibułki to nie palę i siemano
Intruzów nie lubimy i emocje biorą górę
I bywają spiny ale zganiamy na wódę
Nie trzymamy linii, to jak tatuaże
Które niektórzy zrobili sobie na fazie za dużej
No ta, często najebani popełniamy faux pas
Każdy osiedlowy alkoholik to zna
I niejednokrotnie dama wali go w twarz
Ale wesołemu się wybacza ot tak
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.