[Zwrotka 1]
Za każdy grzech, łez nie oszczędzonych mym bliskim
Chcieliby w nas wyniszczyć instynkt przetrwania, dar, zatruć umysły
Kiedy to czas skurwysyn kradnie nam sekundy ciszy
Czuje złość
Mówili tobie, że samemu sobie to tylko tu możesz ty odciąć prąd
Każdy ma swoją prawdę wierz mi
Wiem kto ma motyw i by chciał mej śmierci
Ten kto na górze płonie sam — był pierwszy
Kiedy mnie nie będzie zginę ja, nie wersy
Ostatnie minuty, budzi serce krew
Czy to jest ten dzień? Witaj w piekle
Ej, pytam się czy to koniec? Daj powietrze, tlen
Czy cokolwiek byle z Bogiem życia więcej chcę!
Tracę kontrast, nie ma tego złego co by na gorsze nie wyszło
Chociaż nie ma podstaw
Narodziny słońca śmiercią gwiazd
Księżyc zabija tylko tempo dnia
Jakie tętno masz? Jaka przeszłość brat?
Diabeł widzi chyba swoje podobieństwo w nas
Nie ma lekko, jak. Życie presją
A nikt nie da tobie tego co wieczności nam
Mam te sny, życie to haj
Upadam by wstać
Nigdy nie wiesz skąd następuje zgon
Ile tu rzeczy zbawia umysł
Ile niweczy plany umysł burzy
Nie ma litości, czarne chmury, bladych ludzi
Życie to unit, test, chwila próby
Nie ma co krzyczeć, trzeba biec
Nikt nie pomoże tobie znieść tego co przyniesie ci pech
Precz z przeznaczeniem. Wiem gdzie kres tego co niebem
Jeśli życzysz mi śmierci, chętnie zginę za ciebie...
Za każdy grzech, łez nie oszczędzonych mym bliskim
Chcieliby w nas wyniszczyć instynkt przetrwania, dar, zatruć umysły
Kiedy to czas skurwysyn kradnie nam sekundy ciszy
Czuje złość
Mówili tobie, że samemu sobie to tylko tu możesz ty odciąć prąd
Każdy ma swoją prawdę wierz mi
Wiem kto ma motyw i by chciał mej śmierci
Ten kto na górze płonie sam — był pierwszy
Kiedy mnie nie będzie zginę ja, nie wersy
Ostatnie minuty, budzi serce krew
Czy to jest ten dzień? Witaj w piekle
Ej, pytam się czy to koniec? Daj powietrze, tlen
Czy cokolwiek byle z Bogiem życia więcej chcę!
Tracę kontrast, nie ma tego złego co by na gorsze nie wyszło
Chociaż nie ma podstaw
Narodziny słońca śmiercią gwiazd
Księżyc zabija tylko tempo dnia
Jakie tętno masz? Jaka przeszłość brat?
Diabeł widzi chyba swoje podobieństwo w nas
Nie ma lekko, jak. Życie presją
A nikt nie da tobie tego co wieczności nam
Mam te sny, życie to haj
Upadam by wstać
Nigdy nie wiesz skąd następuje zgon
Ile tu rzeczy zbawia umysł
Ile niweczy plany umysł burzy
Nie ma litości, czarne chmury, bladych ludzi
Życie to unit, test, chwila próby
Nie ma co krzyczeć, trzeba biec
Nikt nie pomoże tobie znieść tego co przyniesie ci pech
Precz z przeznaczeniem. Wiem gdzie kres tego co niebem
Jeśli życzysz mi śmierci, chętnie zginę za ciebie...
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.