[Zwrotka 1: W.E.N.A]
Tak samo jak ty mam, czerwoną krew i białą skórę
Jestem z miasta, którego domy ukrywają kule
W warstwie czerwonych cegieł, z dnia, na dzień
Widać w nich tragedie, znamy się? Wybacz mi amnezję
Skąd ta nienawiść, kogo chcesz zabić?
Żyjąc w przekonaniu, że słowa mogą Cię zdradzić
Drogą bez skazy masz podążać, nakazuje kler
Klękasz przed Bogiem, do szkieł leje się gouda
Zgiełk w pociągach na co dzień oglądasz
Gardzisz każdą ideą, która nie pochodzi od nas
Tym co nie jest twoje, wiele wojen
Ścinasz głowy posągom gdy władze bierzesz w dłonie
Do kogo się modlisz, do Boga czy księdza?
Jesteś wolny, nie zapomnij, droga jest jedna
Gniew nad wybaczeniem, więcej więzień niż szkół
Czyim dzieciom każesz spłacać swój dług bracie?
[Refren / Cuty: DJ Kebs]
Kraj w kształcie serca, o barwie bieli i czerwieni
Tradycja nie zginie, póki my żyjemy
Zobaczysz dzieciak!
To znaczy dzieciak, że jesteś tu na własnych śmieciach
[Zwrotka 2: Bisz]
Kraj miliona chrystusów, rozpostartych na krzyżach swastyk
Oddali życie za mnie, nie wiem, jestem tego warty?
Na błazenadę moich dni, patrzą trupie czaszki
Co pękały pod kulami, pod butami jak fistaszki
Wpierdalam chipsy oglądając matrix
I patrzę na to przez lunetę opróżnionej flaszki
To życie nie jest warte żeby oddać za nie
Jakieś kilkanaście tysi par płuc, wypełnionych gazem
Wiem, że patrzą na mnie
Nie umiem spojrzeć w oczy oczodołom czaszek, ani prawdzie że:
Wyginęło lepsze, by przetrwało te słabsze
Widzę gdzie jest sens, tej ofiary ciałopalnej
Powinni mieć dla mnie pogardę i nic zamiast
Lecz mówią my nie umarliśmy, ty żyj za nas
Czuję dług, czuję więź, są związane nasze losy na amen
I w mojej dłoni jest testament, Ich!
Tak samo jak ty mam, czerwoną krew i białą skórę
Jestem z miasta, którego domy ukrywają kule
W warstwie czerwonych cegieł, z dnia, na dzień
Widać w nich tragedie, znamy się? Wybacz mi amnezję
Skąd ta nienawiść, kogo chcesz zabić?
Żyjąc w przekonaniu, że słowa mogą Cię zdradzić
Drogą bez skazy masz podążać, nakazuje kler
Klękasz przed Bogiem, do szkieł leje się gouda
Zgiełk w pociągach na co dzień oglądasz
Gardzisz każdą ideą, która nie pochodzi od nas
Tym co nie jest twoje, wiele wojen
Ścinasz głowy posągom gdy władze bierzesz w dłonie
Do kogo się modlisz, do Boga czy księdza?
Jesteś wolny, nie zapomnij, droga jest jedna
Gniew nad wybaczeniem, więcej więzień niż szkół
Czyim dzieciom każesz spłacać swój dług bracie?
[Refren / Cuty: DJ Kebs]
Kraj w kształcie serca, o barwie bieli i czerwieni
Tradycja nie zginie, póki my żyjemy
Zobaczysz dzieciak!
To znaczy dzieciak, że jesteś tu na własnych śmieciach
[Zwrotka 2: Bisz]
Kraj miliona chrystusów, rozpostartych na krzyżach swastyk
Oddali życie za mnie, nie wiem, jestem tego warty?
Na błazenadę moich dni, patrzą trupie czaszki
Co pękały pod kulami, pod butami jak fistaszki
Wpierdalam chipsy oglądając matrix
I patrzę na to przez lunetę opróżnionej flaszki
To życie nie jest warte żeby oddać za nie
Jakieś kilkanaście tysi par płuc, wypełnionych gazem
Wiem, że patrzą na mnie
Nie umiem spojrzeć w oczy oczodołom czaszek, ani prawdzie że:
Wyginęło lepsze, by przetrwało te słabsze
Widzę gdzie jest sens, tej ofiary ciałopalnej
Powinni mieć dla mnie pogardę i nic zamiast
Lecz mówią my nie umarliśmy, ty żyj za nas
Czuję dług, czuję więź, są związane nasze losy na amen
I w mojej dłoni jest testament, Ich!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.