„Kto się odważy w wodne iść gardziele
Po ten bezcenny złoty puchar mój,
Rycerz czy giermek, jeśli w śmiałym dziele
Skończy zwycięsko z elementem bój,
Klnę się, że weźmie dar królewski za to:
Ten złoty puchar będzie mu zapłatą.”
Rzekł król i z głazu, co toń morską bodzie,
Patrzy, szkarłatny na wiatr zdawszy płaszcz,
A potem puchar na łup rzuca wodzie,
Chciwej Charybdzie do otwartych paszcz –
I do swych dworzan, którzy oniemieli,
Rzecze znów: „Nuże, nikt się nie ośmieli?”
Lecz oni milczą, źli i lękiem zdjęci,
Ledwie słuchają tych straszliwych słów,
Ani z nich kogo złoty puchar nęci;
Po wzdętej fali patrzy ten i ów,
Aż król posępny spyta po raz trzeci:
„Więc nikt z was czynem śmiałym nie zaświeci?”
Gdy tych słów słucha dwór ze strachu blady,
Pewien młodzieniec – męstwa w nim za dwóch –
Wyrwie się z giermków niepewnej gromady,
Na ziem rzuciwszy pas i płaszcz. To zuch!
A dworskie damy spojrzeniem go tkliwem
Darzą, zaś męże patrzą nań z podziwem.
Po ten bezcenny złoty puchar mój,
Rycerz czy giermek, jeśli w śmiałym dziele
Skończy zwycięsko z elementem bój,
Klnę się, że weźmie dar królewski za to:
Ten złoty puchar będzie mu zapłatą.”
Rzekł król i z głazu, co toń morską bodzie,
Patrzy, szkarłatny na wiatr zdawszy płaszcz,
A potem puchar na łup rzuca wodzie,
Chciwej Charybdzie do otwartych paszcz –
I do swych dworzan, którzy oniemieli,
Rzecze znów: „Nuże, nikt się nie ośmieli?”
Lecz oni milczą, źli i lękiem zdjęci,
Ledwie słuchają tych straszliwych słów,
Ani z nich kogo złoty puchar nęci;
Po wzdętej fali patrzy ten i ów,
Aż król posępny spyta po raz trzeci:
„Więc nikt z was czynem śmiałym nie zaświeci?”
Gdy tych słów słucha dwór ze strachu blady,
Pewien młodzieniec – męstwa w nim za dwóch –
Wyrwie się z giermków niepewnej gromady,
Na ziem rzuciwszy pas i płaszcz. To zuch!
A dworskie damy spojrzeniem go tkliwem
Darzą, zaś męże patrzą nań z podziwem.
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.