[Zwrotka 1]
Były niegdyś drzewa pełne ptaków
Polany mieniące się kwieciem
Beztroskie piosnki śpiewały ongiś nasze dzieci
Ozłacając nasze minuty i godziny
Chmury nadeszły i okryły słońce
Niczym oddech złowrogiego niepokoju
Obracając w popiół kwiaty w swych łąkach
Uciszając ptaki w swych drzewach
[Refren]
Skryci głęboko pod zasłonami oszustw
Uwięzieni w plątaninie zaklęć
Czy jesteśmy zabawkami demonów, czy jedynie snami
Które sami sobie wmawiamy, sami sobie wmawiamy?
[Zwrotka]
Przyj naprzód, aż zjawy padną
Walcz aż do bitwy kresu
Zastępy nocy nie zdołają zwyciężyć dnia
Ni cienie ugasić słońca
[Refren]
Opowieści grozy i beztrwożnych ataków
Widma plagi i bólu
Wszystkie te duchy naszych własnych urojeń wracają
I będziemy znów nawiedzani, znów nawiedzani
Były niegdyś drzewa pełne ptaków
Polany mieniące się kwieciem
Beztroskie piosnki śpiewały ongiś nasze dzieci
Ozłacając nasze minuty i godziny
Chmury nadeszły i okryły słońce
Niczym oddech złowrogiego niepokoju
Obracając w popiół kwiaty w swych łąkach
Uciszając ptaki w swych drzewach
[Refren]
Skryci głęboko pod zasłonami oszustw
Uwięzieni w plątaninie zaklęć
Czy jesteśmy zabawkami demonów, czy jedynie snami
Które sami sobie wmawiamy, sami sobie wmawiamy?
[Zwrotka]
Przyj naprzód, aż zjawy padną
Walcz aż do bitwy kresu
Zastępy nocy nie zdołają zwyciężyć dnia
Ni cienie ugasić słońca
[Refren]
Opowieści grozy i beztrwożnych ataków
Widma plagi i bólu
Wszystkie te duchy naszych własnych urojeń wracają
I będziemy znów nawiedzani, znów nawiedzani
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.