[Intro]
"Krew na scenie" – tak dzisiejsze gazety napisały o koncercie, który odbył się w warszawskiej Stodole
Impreza miała promować płytę, a zmieniła się w prawdziwe pole bitwy
[Zwrotka 1: Fu]
Nieraz zastanawiałem się, jak to kiedyś będzie
Pierwszego lipca koncert towarzyszył kolędzie
Na drugi dzień napisane: "Krew na scenie"
Fotoreportera od farmazonu uzależnienie
Co miało znaczyć te przypałowe stwierdzenie?
Pytam się ciebie, no pytam, ej, wy tam
Co ma znaczyć ta tandeta?
To, co napisali, to bzdeta, głupota, wyrafinowana plota
[Przejście: Włodi]
Fu nawinął, choć zakrwawiona kapota
[Zwrotka 2: Felipe]
Melanż total, nie liczy się czas
Niestotna flota tylko ziomale
Maniury, ciągłe z Securitas awantury
Wolny styl pijanego mistrza
Siwy obok zielonego liścia
[Zwrotka 3: Fu]
Aż do zejścia; to nie koniec, to nie meta
Szanuj ZIP poeta, w górę wyrzucona moneta
Bo wy o tych form muzyki się nie znacie
W ogóle się nie znacie, hajs na farmazonie zarabiacie
Polski hip-hop coraz lepszy – wy to ukrywacie
Pojęcia nie macie, tak nas wkurwiacie
Jak melanż z lamusami jakichś świń na kwadracie
Raczej, raczej (Raczej)
Bo po tym koncercie czekałem na tę chwilę
Żeby powiedzieć, że się nie mylę
Zapamiętaj, masz tylko jedną bilę
Dobra ciach, to by było na tyle
To potwierdzi ma ekipa
Szczere, aktualne słowa ZIP-a
Jak nie jak tak, Z-I-P, O.N.F.R
"Krew na scenie" – tak dzisiejsze gazety napisały o koncercie, który odbył się w warszawskiej Stodole
Impreza miała promować płytę, a zmieniła się w prawdziwe pole bitwy
[Zwrotka 1: Fu]
Nieraz zastanawiałem się, jak to kiedyś będzie
Pierwszego lipca koncert towarzyszył kolędzie
Na drugi dzień napisane: "Krew na scenie"
Fotoreportera od farmazonu uzależnienie
Co miało znaczyć te przypałowe stwierdzenie?
Pytam się ciebie, no pytam, ej, wy tam
Co ma znaczyć ta tandeta?
To, co napisali, to bzdeta, głupota, wyrafinowana plota
[Przejście: Włodi]
Fu nawinął, choć zakrwawiona kapota
[Zwrotka 2: Felipe]
Melanż total, nie liczy się czas
Niestotna flota tylko ziomale
Maniury, ciągłe z Securitas awantury
Wolny styl pijanego mistrza
Siwy obok zielonego liścia
[Zwrotka 3: Fu]
Aż do zejścia; to nie koniec, to nie meta
Szanuj ZIP poeta, w górę wyrzucona moneta
Bo wy o tych form muzyki się nie znacie
W ogóle się nie znacie, hajs na farmazonie zarabiacie
Polski hip-hop coraz lepszy – wy to ukrywacie
Pojęcia nie macie, tak nas wkurwiacie
Jak melanż z lamusami jakichś świń na kwadracie
Raczej, raczej (Raczej)
Bo po tym koncercie czekałem na tę chwilę
Żeby powiedzieć, że się nie mylę
Zapamiętaj, masz tylko jedną bilę
Dobra ciach, to by było na tyle
To potwierdzi ma ekipa
Szczere, aktualne słowa ZIP-a
Jak nie jak tak, Z-I-P, O.N.F.R
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.