[Zwrotka 1: Delekta]
Mów mi Maciek Kot jak myślę o piwie myślę Okocim
I ćwiczę w pocie czoła pijąc parę w parę godzin
Jak brakuje na flaszkę to raczej jest jasne
Że zawsze dorzucę dwa złote jak Stoch w Soczi
Wasi idole wyglądają jak laski
A ich noty jak fanki maksymalnie trzynastki
W klipach napinka, co drugi cwel chama gra
I wraca do domu z depresją jak Sven Hannawald
Rozbijam bank, jak Marek Belka chłopcze
Wjeżdżam jak tank i od razu jestem w topce
Wóda krajowa to mój punkt K
Po 0,7 boli cie głowa, a ja luz mam
Bo to mój czas, tego nie przeskoczysz
Jak buli w Oberstdorfie albo prawdy prosto w oczy
Lecimy ze stylem i pierdolimy prestiż
W Planicy dostalibyśmy same dwudziestki
[Zwrotka 2: Eripe]
Patrzą na nas z góry i chcą wytykać nam błędy
A przez rozbiegany wzrok nie widzą w swoim oku belki
Chorągiewki mogą skoczyć nam, jak latamy po bicie
Wiedzą, że są słabi, gdy widzą własne odbicie
A jak spadną to rozłożą ręce bezradnie
Lubią narty i śnieg, ale mają w nosie rap grę
Bez stylu tracki to niewiele warte jest
Gówna nikt nie kupi jakby dzwonił telemarketer
Notowania marne, ale zawsze jest hustling
A jak zaliczają to piętnastki, szesnastki
Szkoda zachodu, machnę ręką i niech zjeżdzają
Nie chcą? To machnę ręką i po bule nie wstaną
Z ekipą lecę po złoto, ty wdupcaj kryształ
Możesz nam powróżyć z kuli, proste kto to wygrał
Kosmiczne loty, a ty zgrywasz po co gwiazdę?
Nauczę cie latać, tak mów mi Apollo Tajner
Mów mi Maciek Kot jak myślę o piwie myślę Okocim
I ćwiczę w pocie czoła pijąc parę w parę godzin
Jak brakuje na flaszkę to raczej jest jasne
Że zawsze dorzucę dwa złote jak Stoch w Soczi
Wasi idole wyglądają jak laski
A ich noty jak fanki maksymalnie trzynastki
W klipach napinka, co drugi cwel chama gra
I wraca do domu z depresją jak Sven Hannawald
Rozbijam bank, jak Marek Belka chłopcze
Wjeżdżam jak tank i od razu jestem w topce
Wóda krajowa to mój punkt K
Po 0,7 boli cie głowa, a ja luz mam
Bo to mój czas, tego nie przeskoczysz
Jak buli w Oberstdorfie albo prawdy prosto w oczy
Lecimy ze stylem i pierdolimy prestiż
W Planicy dostalibyśmy same dwudziestki
[Zwrotka 2: Eripe]
Patrzą na nas z góry i chcą wytykać nam błędy
A przez rozbiegany wzrok nie widzą w swoim oku belki
Chorągiewki mogą skoczyć nam, jak latamy po bicie
Wiedzą, że są słabi, gdy widzą własne odbicie
A jak spadną to rozłożą ręce bezradnie
Lubią narty i śnieg, ale mają w nosie rap grę
Bez stylu tracki to niewiele warte jest
Gówna nikt nie kupi jakby dzwonił telemarketer
Notowania marne, ale zawsze jest hustling
A jak zaliczają to piętnastki, szesnastki
Szkoda zachodu, machnę ręką i niech zjeżdzają
Nie chcą? To machnę ręką i po bule nie wstaną
Z ekipą lecę po złoto, ty wdupcaj kryształ
Możesz nam powróżyć z kuli, proste kto to wygrał
Kosmiczne loty, a ty zgrywasz po co gwiazdę?
Nauczę cie latać, tak mów mi Apollo Tajner
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.