[Intro: Rado Radosny]
Dwa Sławy dedykują ten kawałek wszystkim fanom motoryzacji, wielbicielom starych samochodów, nawet tych rozpierdolonych, ej!
[Zwrotka 1: Rado Radosny]
Dwie klatki dalej ten pan mieszkał
Ten starszy dziadek dres miał też tak
(Wehrmacht?) Przestań, Polsce służył
Choć przez polskich ludzi ciężko Polskę lubić
(Wietnam?) Przestań, bo wprowadzasz niesmak
Zaraz, zaraz, wspomniałem, że miał fureksa?
Brak, zastawa, nie chciałbym nasrać nań
Traf chciał, tam gdzie piliśmy klatkę miał
Pan prosił nas, aby spierdalać stąd z dala
Wkurwiał się zawsze, gdy zastawał nas tam
A niejeden mandat za stan auta zły
Niejeden wandal kradł tam radia i
Myśląc dziadzisko, że go okradną
Robił wszystko, by ocalić ukochane auto
Po patrol dzwonił, typ wśród nas coś przychodził
Od strony gdzie parkował krzycząc "złodziej!"
Co jest? Koleś, na wodzy trzymaj nerwy
Bo pieścisz gówno, które nie powinno jeździć
Bez tych przezwisk, przerwij proceder
Bo werdykt będzie bliski zemsty sąsiedzie!
Dwa miesiące spokój, nie szukał kłopotów
Nagle wtenczas czarne chmury zebrały się wokół
No bo ten dziad zauważył, że koło rzęcha
Dwóch wyrostków po prostu zaczęło się pałętać
Omal tam nie zemdlał nasz starszy amant
Gdy znalazł z rana przy aucie ślady włamania
Zaraz, dosłownie chwilę potem, moment
- do domu pobiegł - czyżby po pistolet?
Patrzę, on najsampierw łapie za kartkę
Potem za flamaster, myślę bazgrać chcę
Na parter zbiegam, by zobaczyć, co nakreślił
A tam przyklejony list! Od zewnątrz o treści:
Dwa Sławy dedykują ten kawałek wszystkim fanom motoryzacji, wielbicielom starych samochodów, nawet tych rozpierdolonych, ej!
[Zwrotka 1: Rado Radosny]
Dwie klatki dalej ten pan mieszkał
Ten starszy dziadek dres miał też tak
(Wehrmacht?) Przestań, Polsce służył
Choć przez polskich ludzi ciężko Polskę lubić
(Wietnam?) Przestań, bo wprowadzasz niesmak
Zaraz, zaraz, wspomniałem, że miał fureksa?
Brak, zastawa, nie chciałbym nasrać nań
Traf chciał, tam gdzie piliśmy klatkę miał
Pan prosił nas, aby spierdalać stąd z dala
Wkurwiał się zawsze, gdy zastawał nas tam
A niejeden mandat za stan auta zły
Niejeden wandal kradł tam radia i
Myśląc dziadzisko, że go okradną
Robił wszystko, by ocalić ukochane auto
Po patrol dzwonił, typ wśród nas coś przychodził
Od strony gdzie parkował krzycząc "złodziej!"
Co jest? Koleś, na wodzy trzymaj nerwy
Bo pieścisz gówno, które nie powinno jeździć
Bez tych przezwisk, przerwij proceder
Bo werdykt będzie bliski zemsty sąsiedzie!
Dwa miesiące spokój, nie szukał kłopotów
Nagle wtenczas czarne chmury zebrały się wokół
No bo ten dziad zauważył, że koło rzęcha
Dwóch wyrostków po prostu zaczęło się pałętać
Omal tam nie zemdlał nasz starszy amant
Gdy znalazł z rana przy aucie ślady włamania
Zaraz, dosłownie chwilę potem, moment
- do domu pobiegł - czyżby po pistolet?
Patrzę, on najsampierw łapie za kartkę
Potem za flamaster, myślę bazgrać chcę
Na parter zbiegam, by zobaczyć, co nakreślił
A tam przyklejony list! Od zewnątrz o treści:
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.