[Zwrotka 1: Solar]
Okej, okej, okej
Zawsze kiedy mi się układają plany
Czuję, jakbym stał na brzegu, w który zaraz uderzy tsunami
Daleko od Nirvany jak Kurt Cobain, gdy pociągał spust
Ja w papciach na kanapie, martwi mnie w okopach mróz
Patrzysz se na moje życie, myślisz: "On ma luz"
Też dałbym się oszukać, więc nie musisz się źle czuć
Słabo mi zażarło zdjęcie, może już skończony jestem
Widzę porażki, słyszę leki, taką mam synestezję
[Refren: Solar]
Czuję więcej, więc biorę takie proszki, żeby mniej
Niewiele wtedy cieszy, ale za to smuci też
Niewiele wtedy pisze i nie muszę dusić łez
Jak mi leci z małеj chmury duży deszcz
Czuję więcej, więc biorę takie proszki, żеby mniej
Niewiele wtedy cieszy, ale za to smuci też
Niewiele wtedy pisze i nie muszę dusić łez
Jak mi leci z małej chmury duży deszcz
[Zwrotka 2: Maciej Kacperczyk, Paweł Kacperczyk, Solar]
Wydałem płytę o kryzysie, teraz jest mi zajebiście
Boje się, że zaraz spierdoli się wszystko jak artyście
Co jest na topie i że spadnie mi coś na głowę i nic nie będę mógł napisać
I jak Beethoven ogłuchnę, koło siebie widzę same mordki wesolutkie
Boję się, że zaraz zmienią się i będą smutne, jak na mojej bluzce
A jak ci mordo smutno, no to stań na rękach i będziesz miał uśmiech
Okej, okej, okej
Zawsze kiedy mi się układają plany
Czuję, jakbym stał na brzegu, w który zaraz uderzy tsunami
Daleko od Nirvany jak Kurt Cobain, gdy pociągał spust
Ja w papciach na kanapie, martwi mnie w okopach mróz
Patrzysz se na moje życie, myślisz: "On ma luz"
Też dałbym się oszukać, więc nie musisz się źle czuć
Słabo mi zażarło zdjęcie, może już skończony jestem
Widzę porażki, słyszę leki, taką mam synestezję
[Refren: Solar]
Czuję więcej, więc biorę takie proszki, żeby mniej
Niewiele wtedy cieszy, ale za to smuci też
Niewiele wtedy pisze i nie muszę dusić łez
Jak mi leci z małеj chmury duży deszcz
Czuję więcej, więc biorę takie proszki, żеby mniej
Niewiele wtedy cieszy, ale za to smuci też
Niewiele wtedy pisze i nie muszę dusić łez
Jak mi leci z małej chmury duży deszcz
[Zwrotka 2: Maciej Kacperczyk, Paweł Kacperczyk, Solar]
Wydałem płytę o kryzysie, teraz jest mi zajebiście
Boje się, że zaraz spierdoli się wszystko jak artyście
Co jest na topie i że spadnie mi coś na głowę i nic nie będę mógł napisać
I jak Beethoven ogłuchnę, koło siebie widzę same mordki wesolutkie
Boję się, że zaraz zmienią się i będą smutne, jak na mojej bluzce
A jak ci mordo smutno, no to stań na rękach i będziesz miał uśmiech
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.