[Zwrotka 1: Hans]
Zostaw beton i asfalt
Zamiast miasta muzę nastaw
Natrzyj nią uszy, jest jak balsam dla duszy
Inhaluj woń duszy w książkach, co chcą cię uczyć
Otrzyj przetrzyj czymś miękkim, pięknym obrazem przeszłym
Gdy byliśmy dziećmi, zanim przyszedł wiek klęski
Wyjdź myślami za osiedle, wolna myśl niech szybciej biegnie
I ucieknie przed zamknięciem między klatką a jej wejściem
Schody brudu, stopnie kurzu, idee tu zrodzone
Pośród bólu, modlitw, umów dały wątłym tą chorobę
Domy o podkrążonych oknach i chorej cerze
Mruczą cicho swą melodię, choć nie słychać jej w eterze
A dźwięk zacięty uparcie, jakby obrażony
Gdyby chciały mówić mogłyby powiedzieć swą historię
Pomarszczone oblicza, których tynk już nie odmładza
Popękane ściany życia, bruzdy na starych obrazach
Zapadnięte skronie dachów, gdzie strych chowa dla dzieciaków
Trochę skarbów, trochę strachu, kryją płacz w skrzydłach ptaków
Fundamenty z artretyzmem pewno przez zimną piwnicę
Głaszczą trawnik, depczą chwasty, gdy wiatr zamiata ulice
Leżą korony dumnie z tych butelek, co zbite
No bo dziś walczysz z jutrem o to, co niezdobyte
[Refren: Hans]
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Zdejmij klapki z umysłu open your mind!
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Zdejmij klapki z umysłu open your mind!
Zostaw beton i asfalt
Zamiast miasta muzę nastaw
Natrzyj nią uszy, jest jak balsam dla duszy
Inhaluj woń duszy w książkach, co chcą cię uczyć
Otrzyj przetrzyj czymś miękkim, pięknym obrazem przeszłym
Gdy byliśmy dziećmi, zanim przyszedł wiek klęski
Wyjdź myślami za osiedle, wolna myśl niech szybciej biegnie
I ucieknie przed zamknięciem między klatką a jej wejściem
Schody brudu, stopnie kurzu, idee tu zrodzone
Pośród bólu, modlitw, umów dały wątłym tą chorobę
Domy o podkrążonych oknach i chorej cerze
Mruczą cicho swą melodię, choć nie słychać jej w eterze
A dźwięk zacięty uparcie, jakby obrażony
Gdyby chciały mówić mogłyby powiedzieć swą historię
Pomarszczone oblicza, których tynk już nie odmładza
Popękane ściany życia, bruzdy na starych obrazach
Zapadnięte skronie dachów, gdzie strych chowa dla dzieciaków
Trochę skarbów, trochę strachu, kryją płacz w skrzydłach ptaków
Fundamenty z artretyzmem pewno przez zimną piwnicę
Głaszczą trawnik, depczą chwasty, gdy wiatr zamiata ulice
Leżą korony dumnie z tych butelek, co zbite
No bo dziś walczysz z jutrem o to, co niezdobyte
[Refren: Hans]
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Zdejmij klapki z umysłu open your mind!
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Trzeba zdusić, to co w nas zniewala nas
Zdejmij klapki z umysłu open your mind!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.