[Verse 1: Shellerini]
Ej yo ja Sheller, to mój styl buldożer
PDG Cartel, jak Hannibal Lecter
Pierwsza liga, hardcore to corrida
Chyba widać przypał znów ktoś poszedł gibać
Nie będę gdybać, yo to sensu nie ma
Wciąż ten sam temat, wciąż ten sam emblemat
Schemat, góry tu się nie porusza
Krzyczy dusza, chłopak prawdę słyszysz w uszach
Bez zawieszki jedną trasą doliniarza
Szacunkiem za oczy tu nikogo nie obdarzam
Podziemie zero gaża, uważaj tak się zdarza
Szary bruk browar, a nie yo Malibu plaża
Tu skandal znów poraża, wciąż problemy stwarza
Fajrant chłopak to masz kurwa na cmentarzach
Bez komentarza bez pokłonów dla cesarza
Nie ujrzysz tego yo w galerii na pejzażach
Raczej w ciemnych korytarzach, uliczkach na garażach
Na naszych twarzach, kiedy wchodzi dobra faza
Poznań baza, ej rozmiarów yo Kaukaza
Gieta jak ekstaza Hardkor Teknik swe wyraża!
[Verse 2:Słoń]
Yo Sheller jak jest? Po raz pierwszy razem
Poznański rap na pierwszych stronach gazet
I jedziemy rok 2002 pod prąd
Razem z moimi ludźmi wspieram nielegalny front
Sprawdź jak to robię, przenoszę się w przestrzeni
Poznańscy hip-hopowcy łańcuchem połączeni
Podziemie, jedno plemię zjednoczonych scen
Dla mnie Hardkor Teknik to życiodajny tlen
Podkład rusza tłumy a rym ostry jak brzytwa
Sygnał do ataku, rozpoczęta bitwa
Teraz Słoń ja zamiatam słabych mc jak tsunami
Jesteś z nami, podziemnego stylu operatorami
Napierdolony wysoko procentową cieczą
Mam w chuju krytykę ludzi którzy mi złorzeczą
KO skurwysynu nic ci nie pomoże
Niszczę wszystko na swej drodze jak buldożer
Więc sprawdź to, liryczny armagedon, sprawa jest jasna
Ciszy nie wzrasta, zjednoczone strony miasta
W twojej kolekcji rapu najprawdziwszy biały kruk
Sprawdź mocne ogniwo, dolinę, piątkowski bruk
Właśnie z nimi trzymam grabę jak Onyx z BioHazardem
Waga słów jest ciężka bity jak zawsze twarde
Nie pomoże modlitwa, to jasne jak biel
Z Woli na Piątkowo jedna siła jeden cel!
Ej yo ja Sheller, to mój styl buldożer
PDG Cartel, jak Hannibal Lecter
Pierwsza liga, hardcore to corrida
Chyba widać przypał znów ktoś poszedł gibać
Nie będę gdybać, yo to sensu nie ma
Wciąż ten sam temat, wciąż ten sam emblemat
Schemat, góry tu się nie porusza
Krzyczy dusza, chłopak prawdę słyszysz w uszach
Bez zawieszki jedną trasą doliniarza
Szacunkiem za oczy tu nikogo nie obdarzam
Podziemie zero gaża, uważaj tak się zdarza
Szary bruk browar, a nie yo Malibu plaża
Tu skandal znów poraża, wciąż problemy stwarza
Fajrant chłopak to masz kurwa na cmentarzach
Bez komentarza bez pokłonów dla cesarza
Nie ujrzysz tego yo w galerii na pejzażach
Raczej w ciemnych korytarzach, uliczkach na garażach
Na naszych twarzach, kiedy wchodzi dobra faza
Poznań baza, ej rozmiarów yo Kaukaza
Gieta jak ekstaza Hardkor Teknik swe wyraża!
[Verse 2:Słoń]
Yo Sheller jak jest? Po raz pierwszy razem
Poznański rap na pierwszych stronach gazet
I jedziemy rok 2002 pod prąd
Razem z moimi ludźmi wspieram nielegalny front
Sprawdź jak to robię, przenoszę się w przestrzeni
Poznańscy hip-hopowcy łańcuchem połączeni
Podziemie, jedno plemię zjednoczonych scen
Dla mnie Hardkor Teknik to życiodajny tlen
Podkład rusza tłumy a rym ostry jak brzytwa
Sygnał do ataku, rozpoczęta bitwa
Teraz Słoń ja zamiatam słabych mc jak tsunami
Jesteś z nami, podziemnego stylu operatorami
Napierdolony wysoko procentową cieczą
Mam w chuju krytykę ludzi którzy mi złorzeczą
KO skurwysynu nic ci nie pomoże
Niszczę wszystko na swej drodze jak buldożer
Więc sprawdź to, liryczny armagedon, sprawa jest jasna
Ciszy nie wzrasta, zjednoczone strony miasta
W twojej kolekcji rapu najprawdziwszy biały kruk
Sprawdź mocne ogniwo, dolinę, piątkowski bruk
Właśnie z nimi trzymam grabę jak Onyx z BioHazardem
Waga słów jest ciężka bity jak zawsze twarde
Nie pomoże modlitwa, to jasne jak biel
Z Woli na Piątkowo jedna siła jeden cel!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.