[Intro]
P-P-P
Do N-N-N i kreska
P-P-Pener mieszka
Pener, Definicja Pener, przestań
[Zwrotka 1]
Z definicji Pener, taki jestem, się nie zmienię
Takie mam korzenie, nie wyplenisz tego ze mnie
Nawet gdy spod igły nówka, funkiel w wypas lumpach
To masz przed sobą lumpa, który wiele razy upadł
I u nas rządził 2Pac, kiedy żył i gdy już odszedł
Świat nie będzie taki sam, nic nie jest kurwa proste
Dziś wylewam ku pamięci trunek, który tak go kręcił
Za tych, co nie mogą, tutaj my i nigdy święci
P-P do N i kreska – Pener mieszka
W wielu ludzkich sercach dla Penerów to wersja
Bo P ważna kwestia, oryginalny Pener (Przestań!)
Niech na drzewo spieprza ten, co chce nam tu namieszać
Nie wnikaj w nasze sprawy, to świat rozbitych rodzin
Pobitych i na głodzie, życie w nędzy, w tym smrodzie
Strasznej niewygodzie, o suchym ryju, walka
By mieć włożyć co do garnka, to o chleba kawałkach
I odchodzi moja matka, '89 przyszedł hip-hop
I wiedziałem, że to przełom jest naprawdę, i że z fikcją
Chuj będzie miał wspólnego, dla gry coś wartościowego
Prawdziwy jak Sermon, oni mieli mnie za zero
Gram na nosie tym ofermom, co nie rozumieli tego
Że z rapu czarnego będzie można kiedyś wyżyć
Oni wciąż chcieli mnie widzieć, że się zmagam jak ten Syzyf
Oni wciąż chcieli mnie widzieć, że się zmagam jak ten Syzyf
P-P-P
Do N-N-N i kreska
P-P-Pener mieszka
Pener, Definicja Pener, przestań
[Zwrotka 1]
Z definicji Pener, taki jestem, się nie zmienię
Takie mam korzenie, nie wyplenisz tego ze mnie
Nawet gdy spod igły nówka, funkiel w wypas lumpach
To masz przed sobą lumpa, który wiele razy upadł
I u nas rządził 2Pac, kiedy żył i gdy już odszedł
Świat nie będzie taki sam, nic nie jest kurwa proste
Dziś wylewam ku pamięci trunek, który tak go kręcił
Za tych, co nie mogą, tutaj my i nigdy święci
P-P do N i kreska – Pener mieszka
W wielu ludzkich sercach dla Penerów to wersja
Bo P ważna kwestia, oryginalny Pener (Przestań!)
Niech na drzewo spieprza ten, co chce nam tu namieszać
Nie wnikaj w nasze sprawy, to świat rozbitych rodzin
Pobitych i na głodzie, życie w nędzy, w tym smrodzie
Strasznej niewygodzie, o suchym ryju, walka
By mieć włożyć co do garnka, to o chleba kawałkach
I odchodzi moja matka, '89 przyszedł hip-hop
I wiedziałem, że to przełom jest naprawdę, i że z fikcją
Chuj będzie miał wspólnego, dla gry coś wartościowego
Prawdziwy jak Sermon, oni mieli mnie za zero
Gram na nosie tym ofermom, co nie rozumieli tego
Że z rapu czarnego będzie można kiedyś wyżyć
Oni wciąż chcieli mnie widzieć, że się zmagam jak ten Syzyf
Oni wciąż chcieli mnie widzieć, że się zmagam jak ten Syzyf
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.