[Intro: Donguralesko]
Przykucnął z twarzą o kilka cali od tropu
A potem wpatrzył się w półmrok poszycia
Jego ruda czupryna, znacznie dłuższa niż w dniu przybycia na wyspę, była teraz jaśniejsza
A nagie plecy pokrywała masa ciemnych piegów i płatki łuszczącej się skóry
W ręku trzymał długi zaostrzony kij
Oprócz wyświechtanych przepasanych paskiem szortów - nie miał na sobie nic
Zamknął oczy, zadarł głowę i powoli wciągnął
W rozszerzone nozdrza ciepły prąd powietrza
Pragnąc znaleźć w nim jakąś wskazówkę
I on, i las... trwali w zupełnym bezruchu
[Tekst - Rap Lyrxo Polska]
Przykucnął z twarzą o kilka cali od tropu
A potem wpatrzył się w półmrok poszycia
Jego ruda czupryna, znacznie dłuższa niż w dniu przybycia na wyspę, była teraz jaśniejsza
A nagie plecy pokrywała masa ciemnych piegów i płatki łuszczącej się skóry
W ręku trzymał długi zaostrzony kij
Oprócz wyświechtanych przepasanych paskiem szortów - nie miał na sobie nic
Zamknął oczy, zadarł głowę i powoli wciągnął
W rozszerzone nozdrza ciepły prąd powietrza
Pragnąc znaleźć w nim jakąś wskazówkę
I on, i las... trwali w zupełnym bezruchu
[Tekst - Rap Lyrxo Polska]
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.