[Zwrotka 1: Peja]
Po dzień dziś żałuje że zobaczyłem cię
Lecz jak głupi palant odważyłem się
Zapytać cię o to no i o tamto
Do końca nie wiedziałem czy w ogóle warto
Chciałem mieć dziewczynę na jeden sezon
Bawić się nią rozmawiać i śmiać
Kochać się z nią po zachodzie słońca
Chciałbym o ja chciałbym żeby było tak bez końca
Pełnia szczęścia jak powiadają inni
Lecz niektórzy mówili, że byliśmy dziecinni
Wspólne spacery kino i plaża
Wszystko to było jak jedna wielka gra
Ledwo ją poznałem już od razu zrozumiałem
Że to długo nie po trwa
Nasze charaktery i twój temperament
Mogliśmy wznieść się na wysoki firmament
Lecz wakacje dobiegły końca
Zmieniłaś szkołę otoczenie i życie
Nie mogłem pojąć co się z nami stało
Co to za zmiana o coś i zaciętość
Cały nasz ten związek walił się na głowę
Zbudowany zamek obraca się w pożogę
A przecież mogliśmy dalej żyć bez końca
Wszystko to przedsmak, że zimą mało słońca
Po dzień dziś żałuje że zobaczyłem cię
Lecz jak głupi palant odważyłem się
Zapytać cię o to no i o tamto
Do końca nie wiedziałem czy w ogóle warto
Chciałem mieć dziewczynę na jeden sezon
Bawić się nią rozmawiać i śmiać
Kochać się z nią po zachodzie słońca
Chciałbym o ja chciałbym żeby było tak bez końca
Pełnia szczęścia jak powiadają inni
Lecz niektórzy mówili, że byliśmy dziecinni
Wspólne spacery kino i plaża
Wszystko to było jak jedna wielka gra
Ledwo ją poznałem już od razu zrozumiałem
Że to długo nie po trwa
Nasze charaktery i twój temperament
Mogliśmy wznieść się na wysoki firmament
Lecz wakacje dobiegły końca
Zmieniłaś szkołę otoczenie i życie
Nie mogłem pojąć co się z nami stało
Co to za zmiana o coś i zaciętość
Cały nasz ten związek walił się na głowę
Zbudowany zamek obraca się w pożogę
A przecież mogliśmy dalej żyć bez końca
Wszystko to przedsmak, że zimą mało słońca
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.