[Zwrotka 1: Kuqe 2115]
Z małego miasta wielkie sny, chciałem robić rap, by się wyrwać z dziury
Miałem tam utknąć, ćpać i pić, kraść, by żyć lub popaść w długi
Albo zostać w pracy, zgarnąć trochę kasy, znosić szefa, co znowu mnie wkurwił
Dziś to nic nie znaczy, tu gdzie dorastałem jestem bardziej znany niż burmistrz
Robię projekt życia, mając dziurę w bucie, ale nic nie może we mnie pęknąć
Jestem typem typa, co miał tupet złapać swój los i spuścić mu wpierdol
Kiedyś już chciałem się poddać, ale ktoś czuwa nade mną
Wszystkie porażki były tylko lekcją, dziękuję Panu za błogosławieństwo
[Zwrotka 2: White 2115]
Panie Boże, się nie spodziewałem takich liczb
Tam skąd jestem nie wierzyli i mówili "Jaki ojciec, taki syn"
Gdyby nie muza kradłbym tiry, spisz to, mordo
Będzie billboard w jebanym Tokio, Wiedniu, Oslo, Berlin, Warsaw
Wszędzie wjazd mamy jak offroad
Bo od pracy za minimalną
Do wakacji na wyspy z palmą
Wszyscy tacy sami jak wcześniej
Bo nikt nie zachłysnął się sławą
Miałem wiarę, że wyjdzie z rapem
Odkąd widziałem Window Shopper
Pisałem Californię jak komornik wchodził na chatę
[Refren: Bedoes 2115]
Na ścianach była pleśń (gang, gang, gang)
Teraz Rolex razy pięć (brrr)
Znam tych zjebów od dziecka
Ale bez nich jebać tego Rolexa (gang, 2115)
Na ścianach była pleśń (2115)
Teraz Rolex razy pięć (2115)
Znam tych zjebów od dziecka (2115)
Ale bez nich jebać tego Rolexa (2115)
Z małego miasta wielkie sny, chciałem robić rap, by się wyrwać z dziury
Miałem tam utknąć, ćpać i pić, kraść, by żyć lub popaść w długi
Albo zostać w pracy, zgarnąć trochę kasy, znosić szefa, co znowu mnie wkurwił
Dziś to nic nie znaczy, tu gdzie dorastałem jestem bardziej znany niż burmistrz
Robię projekt życia, mając dziurę w bucie, ale nic nie może we mnie pęknąć
Jestem typem typa, co miał tupet złapać swój los i spuścić mu wpierdol
Kiedyś już chciałem się poddać, ale ktoś czuwa nade mną
Wszystkie porażki były tylko lekcją, dziękuję Panu za błogosławieństwo
[Zwrotka 2: White 2115]
Panie Boże, się nie spodziewałem takich liczb
Tam skąd jestem nie wierzyli i mówili "Jaki ojciec, taki syn"
Gdyby nie muza kradłbym tiry, spisz to, mordo
Będzie billboard w jebanym Tokio, Wiedniu, Oslo, Berlin, Warsaw
Wszędzie wjazd mamy jak offroad
Bo od pracy za minimalną
Do wakacji na wyspy z palmą
Wszyscy tacy sami jak wcześniej
Bo nikt nie zachłysnął się sławą
Miałem wiarę, że wyjdzie z rapem
Odkąd widziałem Window Shopper
Pisałem Californię jak komornik wchodził na chatę
[Refren: Bedoes 2115]
Na ścianach była pleśń (gang, gang, gang)
Teraz Rolex razy pięć (brrr)
Znam tych zjebów od dziecka
Ale bez nich jebać tego Rolexa (gang, 2115)
Na ścianach była pleśń (2115)
Teraz Rolex razy pięć (2115)
Znam tych zjebów od dziecka (2115)
Ale bez nich jebać tego Rolexa (2115)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.