[Zwrotka 1: Peja]
Z kwiatka na kwiatek przeskoczyła opcja szybka
W pewną sylwestrową noc, taka była z niej dziwka
Ten drugi miał samochód stała prace gość zadbany
A ten porzucony jeleń nie miał nic był przegrany
Na nic mu się zdały prośby o następną szansę
Znajomość z jego kumplem była dla niej awansem
Do byłego z dystansem do obecnego z romansem
Zapinana po cichaczu w samochodzie za miastem
Jaka była? Porządna, według siebie rozsądna
Po koledżu bardzo zdolna i niesłychanie skromna
Z wyjebaną jedynką, która imitował wosk
Kiedyś zrobiłem z nią koks i patrzyłem jak się wozi
Nie chciałem se zaszkodzić, więc trzymałem tez jej stronę
Do momentu, gdy spostrzegłem jej apetyt na mamonę
Ona miała to po matce, po każdej nowej schadce
Przezywała każdy bankiet, to ze była na randce
Zarzekała się, że kocha i że dba o reputację
Tylko facet jej się znudził tak jakby znalazł się w pułapce
Na łeb spadły jego akcje, bo pojawił się ten nowy
Miał stragan, warzywniaka, dużo pił, był odlotowy
I samochód Miał nowy, w Mesiu teraz się rucha
Bo i tak ten, z którym była rozbił swego malucha
Cos podpatrzył podsłuchał, i pogodził się z faktem
I nawet z tym koleżka, co puściła go kantem
W pewną noc sylwestrową zaczyna robić się niezdrowo
Już się obaj pożegnali ze swoja drugą połową
A ona? Już tu nie mieszka, parę razy przyjechała
Z tym typkiem od malucha się na nowo spotykała
No i jak się zachowała? Standardowo dupy dała
Z szuszfolem co na szrotach z zagranicy robił sałat
On to dorobkiewicz tylko z tobą mi jak w niebie
Gdybyś miał tyle, co on nie odeszłaby od ciebie
I na ślubnym kobiercu przysięgała zapylona
Nie wiedziała, przez kogo jedno zdążyła wyskrobać
Za pieniądze pożyczone od domniemanego sprawcy
Nie mogła se pozwolić na nieprzemyślaną akcje
Całe życie wakacje, znów idzie na kurwa mać
Wszystko dałby jej Gawliński, a ja tylko chujem w twarz
Z kwiatka na kwiatek przeskoczyła opcja szybka
W pewną sylwestrową noc, taka była z niej dziwka
Ten drugi miał samochód stała prace gość zadbany
A ten porzucony jeleń nie miał nic był przegrany
Na nic mu się zdały prośby o następną szansę
Znajomość z jego kumplem była dla niej awansem
Do byłego z dystansem do obecnego z romansem
Zapinana po cichaczu w samochodzie za miastem
Jaka była? Porządna, według siebie rozsądna
Po koledżu bardzo zdolna i niesłychanie skromna
Z wyjebaną jedynką, która imitował wosk
Kiedyś zrobiłem z nią koks i patrzyłem jak się wozi
Nie chciałem se zaszkodzić, więc trzymałem tez jej stronę
Do momentu, gdy spostrzegłem jej apetyt na mamonę
Ona miała to po matce, po każdej nowej schadce
Przezywała każdy bankiet, to ze była na randce
Zarzekała się, że kocha i że dba o reputację
Tylko facet jej się znudził tak jakby znalazł się w pułapce
Na łeb spadły jego akcje, bo pojawił się ten nowy
Miał stragan, warzywniaka, dużo pił, był odlotowy
I samochód Miał nowy, w Mesiu teraz się rucha
Bo i tak ten, z którym była rozbił swego malucha
Cos podpatrzył podsłuchał, i pogodził się z faktem
I nawet z tym koleżka, co puściła go kantem
W pewną noc sylwestrową zaczyna robić się niezdrowo
Już się obaj pożegnali ze swoja drugą połową
A ona? Już tu nie mieszka, parę razy przyjechała
Z tym typkiem od malucha się na nowo spotykała
No i jak się zachowała? Standardowo dupy dała
Z szuszfolem co na szrotach z zagranicy robił sałat
On to dorobkiewicz tylko z tobą mi jak w niebie
Gdybyś miał tyle, co on nie odeszłaby od ciebie
I na ślubnym kobiercu przysięgała zapylona
Nie wiedziała, przez kogo jedno zdążyła wyskrobać
Za pieniądze pożyczone od domniemanego sprawcy
Nie mogła se pozwolić na nieprzemyślaną akcje
Całe życie wakacje, znów idzie na kurwa mać
Wszystko dałby jej Gawliński, a ja tylko chujem w twarz
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.