[Tekst piosenki "Wzrok Na Buciki"]
[Zwrotka 1: Małach]
Mam na was pomysł, fałszywe typy, niewierne żony
Kruche jak szyby, śliskie jak ryby, żyjecie po nic
Goni was kompleks, kuszą pieniądze
Sprzedacie za nie nawet braci, to przerażające
Tak jak Fake Mc’s i słabi producenci
Słowo oryginał nie jest z wami friendly, te same rzeczy tylko w różnej wersji
Bez plajsa nie zarobicie pieniędzy, jak zniknie wam internet, znikną wasze patenty
I jebać diabła, i jebać jego adwokatów, to prześcieradła, nie duchy i niе nosferatu
Mentalnie biеdni, choć materialnie na bogato, zwykłe podróby, odziany oryginalną szmatą
Biją brawo, pseudo-dziennikarze, czas wam pokaże, czas was obnaży
Jesteście passe, cieńko piszczycie, ja mówię basem, chcecie na wywiad, jak pójdzie płyta
Narazie, obsrane gacie, a groźne miny w klipach, spocona wita, a chciałem tylko się przywitać
A ty się dukasz, chyba że migasz, nie umiesz mówić, a umiesz klikać
Nie moja baja, nie twoja liga, ja '89 rocznik, jak mówię coś to patrzę prosto w oczy
Nie przytakuję, jak pierdolisz nie wiadomo o czym, ty jak podajesz z ręki papierosy
Bo zamiast cię nauczyć, to mówili posyp, dosyć !
[Refren: Małach]
Kiedy mówisz byle co, byle jak i, przy kim
Kiedy hajs albo fejm, już ci pali styki
Żaden z ciebie kozak, ale wozisz się jak wiking
Wzrok na buciki, wzrok na buciki, ciki
Kiedy mówisz byle co, byle jak i przy kim
Kiedy hajs albo fejm, już ci pali styki
Żaden z ciebie kozak, ale wozisz się jak wiking
Wzrok na buciki, wzrok na buciki, ciki
[Zwrotka 1: Małach]
Mam na was pomysł, fałszywe typy, niewierne żony
Kruche jak szyby, śliskie jak ryby, żyjecie po nic
Goni was kompleks, kuszą pieniądze
Sprzedacie za nie nawet braci, to przerażające
Tak jak Fake Mc’s i słabi producenci
Słowo oryginał nie jest z wami friendly, te same rzeczy tylko w różnej wersji
Bez plajsa nie zarobicie pieniędzy, jak zniknie wam internet, znikną wasze patenty
I jebać diabła, i jebać jego adwokatów, to prześcieradła, nie duchy i niе nosferatu
Mentalnie biеdni, choć materialnie na bogato, zwykłe podróby, odziany oryginalną szmatą
Biją brawo, pseudo-dziennikarze, czas wam pokaże, czas was obnaży
Jesteście passe, cieńko piszczycie, ja mówię basem, chcecie na wywiad, jak pójdzie płyta
Narazie, obsrane gacie, a groźne miny w klipach, spocona wita, a chciałem tylko się przywitać
A ty się dukasz, chyba że migasz, nie umiesz mówić, a umiesz klikać
Nie moja baja, nie twoja liga, ja '89 rocznik, jak mówię coś to patrzę prosto w oczy
Nie przytakuję, jak pierdolisz nie wiadomo o czym, ty jak podajesz z ręki papierosy
Bo zamiast cię nauczyć, to mówili posyp, dosyć !
[Refren: Małach]
Kiedy mówisz byle co, byle jak i, przy kim
Kiedy hajs albo fejm, już ci pali styki
Żaden z ciebie kozak, ale wozisz się jak wiking
Wzrok na buciki, wzrok na buciki, ciki
Kiedy mówisz byle co, byle jak i przy kim
Kiedy hajs albo fejm, już ci pali styki
Żaden z ciebie kozak, ale wozisz się jak wiking
Wzrok na buciki, wzrok na buciki, ciki
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.