Robię szum skurwysynu
Muzyka banie oplata
Pozdrowienia dla brata, PDW co dzieli krata
Jebana każda szmata będzie całe życie
Poruszam ten temat na bicie czy na streecie
Nigdy nie uwierzycie w to co się odpierdala
Jestem gotowy na wszystko, skutecznością wiara
Przebrała się miara, za ciosy poniżej pasa
Kurwo z piątej ligi nie wiesz co to ekstraklasa
Najważniejsza kasa dla tanich ludzi
Taki ma szacunek zamiast wity brudzić
Nie ma co się łudzić że kurestwo ustanie
ZDW bez fałszu nawija co jest grane
Na wieki, amen, do póki nie zgaśnie światło
Niosę Ci nadzieję bo uwierzyłem że warto
Uliczny hardcore z domieszką sentymentu
Stoi za przekazem a więc jebać konfidentów!
Uliczne sznyty, płyty, profity
Opatentowane chwyty, nie równaj do hipokryty
Spodziewaj się wizyty chama w kominiarce
Jak zmoczyłeś pędzel bo jesteś obsrańcem
Realia Radomskie, mniej perspektyw niż chęci
Bez fałszu rap gramy, życzę konfidentom śmierci
Temat nie pojęty jak brat nóż ci wbija
Kolejna rana się dopiero zabija
I to prosto z tych chodników co jak piaski ruchome
Wciągają chłopaków narkotyki pierdolone
Autentycznie autorytet to nie ja, to nie ja
Mimo że małolaci chcieli by być jak ja
Zimny świat, jak zasadzę no to zbieram owoce
Nie rozumiem być pusty będąc na wolce
Sto procent, na żywo, na zewnątrz z głową w górze
W całej Polsce możesz spotkać tagi ZDR na murze
Odbija przez kalkę w tekstach moje życie
Prawda jest jedna, nie zależne co mówicie
Z dumą patrzę w lustro, zmarszczek coraz więcej
Każda reprezentuje wygrane spięcie
Muzyka banie oplata
Pozdrowienia dla brata, PDW co dzieli krata
Jebana każda szmata będzie całe życie
Poruszam ten temat na bicie czy na streecie
Nigdy nie uwierzycie w to co się odpierdala
Jestem gotowy na wszystko, skutecznością wiara
Przebrała się miara, za ciosy poniżej pasa
Kurwo z piątej ligi nie wiesz co to ekstraklasa
Najważniejsza kasa dla tanich ludzi
Taki ma szacunek zamiast wity brudzić
Nie ma co się łudzić że kurestwo ustanie
ZDW bez fałszu nawija co jest grane
Na wieki, amen, do póki nie zgaśnie światło
Niosę Ci nadzieję bo uwierzyłem że warto
Uliczny hardcore z domieszką sentymentu
Stoi za przekazem a więc jebać konfidentów!
Uliczne sznyty, płyty, profity
Opatentowane chwyty, nie równaj do hipokryty
Spodziewaj się wizyty chama w kominiarce
Jak zmoczyłeś pędzel bo jesteś obsrańcem
Realia Radomskie, mniej perspektyw niż chęci
Bez fałszu rap gramy, życzę konfidentom śmierci
Temat nie pojęty jak brat nóż ci wbija
Kolejna rana się dopiero zabija
I to prosto z tych chodników co jak piaski ruchome
Wciągają chłopaków narkotyki pierdolone
Autentycznie autorytet to nie ja, to nie ja
Mimo że małolaci chcieli by być jak ja
Zimny świat, jak zasadzę no to zbieram owoce
Nie rozumiem być pusty będąc na wolce
Sto procent, na żywo, na zewnątrz z głową w górze
W całej Polsce możesz spotkać tagi ZDR na murze
Odbija przez kalkę w tekstach moje życie
Prawda jest jedna, nie zależne co mówicie
Z dumą patrzę w lustro, zmarszczek coraz więcej
Każda reprezentuje wygrane spięcie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.