0
TLC - TACONAFIDE
0 0
TLC - TACONAFIDE
[Zwrotka 1: Quebonafide]
Możesz sobą być, no bo to nie casting
Wszędzie słyszę pisk, tylko pisk jak Justin
Wybierz sobie który, wybierz sobie którym, same szybkie fury
Zaczynamy kulig, no bo gnam jak husky
Autentycznie, choć starość galopuje szybciej
Moje ciało już pulsuje szybciej
Ale nie chcę cię tylko fizycznie
No bo człowiek mała, to nie mięso z rusztu
Myślę o tym znowu leżąc w łóżku
Nie chcę czuć już jak to stado głupców
A im więcej ich, tym mniej, jak samobójców
Tłum, tłum, tłum fanek, tłum, tłum, tłum fanek
Ja jak obcy w tym ciele znów mam puls jak Bruce Banner
Bo gdy wieczór zmienia się w świt, słońce szepcze mi, że jest git
Ale powinnaś ze mną być, słuchać Samphy i TLC (wróć)
Słuchać SOMY i TLC, założyłem skład z Filipem, wyrzuć płytę One Direction
Od pół roku nic nie robię, tylko piszę, piszę teksty
Z Instagrama po angielsku robię wyjście, niby Brexit
Mam dosyć zagadek i dosyć tych gadek, że w życiu to jest jak jest
Gdziekolwiek nie idę, gdziekolwiek nie jadę ci fani to CBŚ
Zrzucam Balenciagę, czerwoną słuchawę, dzisiaj tylko SMS
Leci T-L-C, leci T-L-C

[Refren: Taco Hemingway]
W trasie tyle dni
W głowie wodospady, słucham TLC
Zalewają listy fanów, słucham TLC
Głowa wbita w materacu, niby Zinédine
W trasie tyle dni
W głowie wodospady, słucham TLC
Zalewają listy fanów, słucham TLC
Głowa wbita w materacu, niby Zinédine
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?