0
Opowieści Z Krypty - Bonus RPK (Ft. Borixon, Kizo & Quebonafide)
0 0
Opowieści Z Krypty - Bonus RPK (Ft. Borixon, Kizo & Quebonafide)
[Intro: Bonus RPK]
Raz, dwa, raz, dwa, raz, raz, uh, aaa
RPK, RPK
Opowieści z krypty
Jedziemy

[Zwrotka 1: Bonus RPK]
Jak byłem dzieckiem, bałem się duchów, bałem się grobów i kościotrupów (ta!)
Mama się śmiała, mówiła: „Synu, nie bój się duchów, tylko przygłupów
Co bez skrupułów zrobią ci krzywdę!”, człowiek potrafi zmienić się w bydlę
Czasami zwierzę ma więcej serca, niż jakiś, kurwa, pedofil morderca
Jebać kurwę, to się potwierdza, w życiu, bo różne oblicze śmierć ma
Jak w dziewięćdziesiątych ćwierć gram, niejeden ćpał i przegrał (przegrał!)
Dobrze pamiętam, zombie na klatce, zwinięte srebra (shhh!)
Musiał zajebać, z portfela matce, żeby przyjebać (brauna!)
Kiedyś w Warszawie mieliśmy koszmar na jawie (na jawie!)
I nadal go mamy, do soli podobny badziew
Dzieciaki po nim, co, co? Wyskakują z okien (z okien, z okien!)
Wieszają pętlę, aaa, nakirani prochem
Przeklęte czasy, przeklętej masy ciemnej
Teraz technika tak w bani kiwa, że sama puszcza lejce
Kosa w otrzewnej to przy tym pikuś, pomyśl przez chwilę, coś taki schizuś?
Piorą ci głowę, jebane świry, wejdą ci w krwiobieg niczym wampiry

[Zwrotka 2: Quebonafide]
Bo to miasto jest jak Transylwania, ludzie tutaj słyną z zabijania (prrra!)
Pasji, czasu, sentymentów, myślę wyciągając moje stare Vansy z prania
O tym jak byliśmy życia głodni, a dzisiaj co drugi typ jak zombie
Wkłada z rana zmechacony garniak, żeby mieć za co ogarniać eco kombi (ej!)
A ja leki, fazy, stres
I to jest najgorsze jak sześć razy sześć
Jadę Mercem, kajdan i dres, bo nie jestem Majdan, czy Jazz, choć goni mnie tłum paparazzi dookoła, jak kiedyś za gnoja
Jak kiedyś za gnoja mnie gonił ten pies
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?