[Zwrotka 1: Filipek]
Dwa dni mam chlania, weekend detoksu i wracamy znów
Odkąd zaczęli mi robić foty, to omijam klub
Omijam grób mojego zioma, który powiesił się przez dziewczynę
Mam z tyłu głowy to, pisząc o niej, mogło być gorzej, nawet gdy płynę
Nawet gdy płynę, dupy mi tu mówią, że fajny facet
Nawet gdy płynę, mam chyba klasę, za siebie płacę, nie jaram THC
Nawet, jak stracę, to Ci nie odpiszę, dwa lata mijają bez zobowiązań
Teścia widuję nie na weselach, a przy okazji suplementów ziomka
Ty ciągle mówisz, że Twój raper real, myślisz, że komu podjebał styl
Ciuchy to jedyne co mu pozwala na to, by gadał, że też jest slim
Nalewam klin przy Twojej płycie, po paru drinkach może mnie bujać
Nie będziesz mordo w topce raperów, nawet jak siłą Cię promuje Newonce
Powiedz z czym chciałbyś się tu wozić
Mam z Tobą mały problem - nie toleruję laktozy
Więc mnie wkurwia, jak nawijasz sobie to masło maślane
Moje wersy mam wryte w psychikę i tak pozostanie
[Refren: Filipek]
To mój bipolar, albo tu skonam lub wejdę na szczyt (wejdę na szczyt)
To mój bipolar, albo depresja albo znowu dream (albo ten dream)
To mój bipolar, chcę tej miłości i chcę durnych cip (chcę durnych cip)
To mój bipolar, nocą szaleństwo, a rano wstyd (wstyd)
To mój bipolar, albo tu skonam lub wejdę na szczyt (wejdę na szczyt)
To mój bipolar, albo depresja albo znowu dream (albo ten dream)
To mój bipolar, chcę tej miłości i chcę durnych cip (chcę durnych cip)
To mój bipolar, nocą szaleństwo, a rano wstyd (wstyd)
Dwa dni mam chlania, weekend detoksu i wracamy znów
Odkąd zaczęli mi robić foty, to omijam klub
Omijam grób mojego zioma, który powiesił się przez dziewczynę
Mam z tyłu głowy to, pisząc o niej, mogło być gorzej, nawet gdy płynę
Nawet gdy płynę, dupy mi tu mówią, że fajny facet
Nawet gdy płynę, mam chyba klasę, za siebie płacę, nie jaram THC
Nawet, jak stracę, to Ci nie odpiszę, dwa lata mijają bez zobowiązań
Teścia widuję nie na weselach, a przy okazji suplementów ziomka
Ty ciągle mówisz, że Twój raper real, myślisz, że komu podjebał styl
Ciuchy to jedyne co mu pozwala na to, by gadał, że też jest slim
Nalewam klin przy Twojej płycie, po paru drinkach może mnie bujać
Nie będziesz mordo w topce raperów, nawet jak siłą Cię promuje Newonce
Powiedz z czym chciałbyś się tu wozić
Mam z Tobą mały problem - nie toleruję laktozy
Więc mnie wkurwia, jak nawijasz sobie to masło maślane
Moje wersy mam wryte w psychikę i tak pozostanie
[Refren: Filipek]
To mój bipolar, albo tu skonam lub wejdę na szczyt (wejdę na szczyt)
To mój bipolar, albo depresja albo znowu dream (albo ten dream)
To mój bipolar, chcę tej miłości i chcę durnych cip (chcę durnych cip)
To mój bipolar, nocą szaleństwo, a rano wstyd (wstyd)
To mój bipolar, albo tu skonam lub wejdę na szczyt (wejdę na szczyt)
To mój bipolar, albo depresja albo znowu dream (albo ten dream)
To mój bipolar, chcę tej miłości i chcę durnych cip (chcę durnych cip)
To mój bipolar, nocą szaleństwo, a rano wstyd (wstyd)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.