0
LICEUM (SALA 27) - 27.FUCKDEMONS
0 0

LICEUM (SALA 27) 27.FUCKDEMONS

LICEUM (SALA 27) - 27.FUCKDEMONS
[Intro]
Ej, okej, uh, ej, ej

[Zwrotka 1]
Ósma rano, czekam znowu na zapchany autobus
To ósma rano, a chciałbym już wrócić do mego domu
I palę szluga tuż przed wejściem do mojego liceum
I pewnie spóźnię się chwilę, ale to miałem na celu
Przepycham w holu się z ludźmi, co mają różne historie
Ale nie słyszę ich nigdy, bo mam słuchawki na sobie
I tutaj plotki są z rana, tak jak cieplutkie kajzerki
A mi się nie chce tam gadać, więc znów zasypiam na lekcji
I oczy mam ciężkie, idę do żabki po blacka, nie wiem, czy jestem tak śpiący, czy tak nienawidzę świata
Zaraz wracam, znowu siadam i pewnie coś tam popiszę
Ale to, co czuję w sercu, nie, co mówi nauczyciel, oh

[Refren]
Siedzę w sali dwadzieścia siedem, coś tam bazgram i tak piszę, czy to wszystko ma jakiś sens?
Siedzę w sali dwadzieścia siedem, tu więcej ludzi ma depresję, niż ma lekcje i to męczy, wiesz?
Siedzę w sali dwadzieścia siedem, nauczyło to mnie życia, a nie szkoła, i to prawdą jest
To moja sala dwadzieścia siedem, ucieknę z niej znów, ucieknę z niej znów
Siedzę w sali dwadzieścia siedem, coś tam bazgram i tak piszę, czy to wszystko ma jakiś sens?
Siedzę w sali dwadzieścia siedem, tu więcej ludzi ma depresję, niż ma lekcje i to męczy, wiesz?
Siedzę w sali dwadzieścia siedem, nauczyło to mnie życia, a nie szkoła, i to prawdą jest
To moja sala dwadzieścia siedem, ucieknę z niej znów, ucieknę z niej znów
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?