[Zwrotka 1: Pelson]
Dziś muzykę miasta tworzą krople z parapetem
Znów nie mogę spać, choć omijam łukiem fetę
Usiadł na oknie anioł stróż tym razem
Ej, mam parę pytań a propos dawnych marzeń
Czemu pozwoliłeś by legły w gruzach?
Gdzie byłeś, gdy lekarz mówił o moich płucach?
To były moje urodziny dwunaste
A miałem biegać po murawie, być jak Van Basten
Nie mam pretensji i nie chcę rozliczać
W końcu dostałem drugą szansę od życia
Tak wiem, do snu też można się zmusić
Można też usnąć i już nigdy nie wrócić
Jednym daje złagodzić ból wódki szklanka
Innym strzykawka, albo sznurek i klamka
Ale to jest zbyt proste, to jest tchórzostwem
Trzeba przetrwać zimę, żeby móc poczuć wiosnę
[Zwrotka 2: Eldo]
Jest już późno, piszę by nie myśleć o niej
O tym, że w życiu jest trudno doczekać się na dnia koniec
Przez te lata, ciemność stała się dobrym kumplem
Mówię jej - hello, jak Paul Simon i Art Garfunkel
Nie jestem z tych, którzy łzami się dzielą
Gonię marzenia i wierzę w to, że kiedyś się spełnią
Wiesz, sam je spełniam, bo mam odwagę marzyć
I cholerny upór by pragnienia prawdą się stały
I niech żyje życie, nie umiem poddać się, położyć
Odpuścić, z rezygnacją, czekać na śmierć
Zazdroszczę tym, co umieją zmusić się do snu
Ja w taką noc umiem tylko płakać potokiem słów
Wychodzę z domu, bo słowa są za mocne
Jedyny towarzysz, księżyc nad uśpionym Solcem
Ławka, kartka, czarna noc i ja
Jest już późno - piszę i chcę jak najwięcej z życia
Dziś muzykę miasta tworzą krople z parapetem
Znów nie mogę spać, choć omijam łukiem fetę
Usiadł na oknie anioł stróż tym razem
Ej, mam parę pytań a propos dawnych marzeń
Czemu pozwoliłeś by legły w gruzach?
Gdzie byłeś, gdy lekarz mówił o moich płucach?
To były moje urodziny dwunaste
A miałem biegać po murawie, być jak Van Basten
Nie mam pretensji i nie chcę rozliczać
W końcu dostałem drugą szansę od życia
Tak wiem, do snu też można się zmusić
Można też usnąć i już nigdy nie wrócić
Jednym daje złagodzić ból wódki szklanka
Innym strzykawka, albo sznurek i klamka
Ale to jest zbyt proste, to jest tchórzostwem
Trzeba przetrwać zimę, żeby móc poczuć wiosnę
[Zwrotka 2: Eldo]
Jest już późno, piszę by nie myśleć o niej
O tym, że w życiu jest trudno doczekać się na dnia koniec
Przez te lata, ciemność stała się dobrym kumplem
Mówię jej - hello, jak Paul Simon i Art Garfunkel
Nie jestem z tych, którzy łzami się dzielą
Gonię marzenia i wierzę w to, że kiedyś się spełnią
Wiesz, sam je spełniam, bo mam odwagę marzyć
I cholerny upór by pragnienia prawdą się stały
I niech żyje życie, nie umiem poddać się, położyć
Odpuścić, z rezygnacją, czekać na śmierć
Zazdroszczę tym, co umieją zmusić się do snu
Ja w taką noc umiem tylko płakać potokiem słów
Wychodzę z domu, bo słowa są za mocne
Jedyny towarzysz, księżyc nad uśpionym Solcem
Ławka, kartka, czarna noc i ja
Jest już późno - piszę i chcę jak najwięcej z życia
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.