[Zwrotka 1: Astek]
Dzień jak co dzień, w moim mieście same, kurwa, asy
Patusiara każe chłopu włączyć drum'n'bassy
Chce żebym ją w drzwiach przepuścił i się głupio patrzy
Kurwiszonie, nie przepuściłbym ciebie do drugiej klasy
Jest i fajna dżaga, lata prawie naga
Kolczyk, dziaba, kolczyk, dziaba, dziaba, dziaba, dziaba
"Wyrażam dezaprobatę" - jakaś stara baba
Stara baba, twoje blabla dla niej brzmi jak habba babba
Dzisiaj nawet w radio dykcja ludzi raczej kiepska
Miała wjechać Cafe Belga, a tu nagle Marek Belka
Tłumaczy się babie za skok w bok chłop
I pierdoli jej pod nosem jak: okh, okh, okh
Mamroczesz, gdy pytają cię: za kim kurwa jesteś?
Chyba kopiesz sobie własny grób jak Kuba Brenner
Ja nie mówię szeptem, kiedy mówię ci skąd jestem
A ty nie mów szeptem, kiedy mówisz refren
[Skrecze: DJ BRK]
[Zwrotka 2: Rado]
Nie rozumiem, o czym mówią do mnie malkontenci, płaskoziemcy, matkojebcy
Nie wiem, o co chodzi, w domu tylko kłótnie ciągle
Ja przychodzę w pokoju jak dom na kurzej stopce
Nie wiem co ten kelner, chciałem ciepłe chilli chicken
A ten wraca do stolika z ciepłym Chilijczykiem
Najebana bełkoczesz chyba o BDSM
A może pytasz czy znam numer Golców z Bedoesem
Coś tam, coś tam, ludzie w miastach, coś tam, jedziesz Rado
Coś tam, coś tam, ludzie na wsiach, coś tam, Pereszczako
Nie rozumiem, co się, kurwa, drzesz na autotune'ie
Wszystko mi się zlewa w jedno wielkie hehehue
Robisz się niewyraźny z każdą nową zmianą zdania
A pierwsze słowo się liczy i chyba brzmiało mama
Jakby w oryginale wjechał nagle Yattaman
Japa tam dla mnie to Mumble number 5
Dzień jak co dzień, w moim mieście same, kurwa, asy
Patusiara każe chłopu włączyć drum'n'bassy
Chce żebym ją w drzwiach przepuścił i się głupio patrzy
Kurwiszonie, nie przepuściłbym ciebie do drugiej klasy
Jest i fajna dżaga, lata prawie naga
Kolczyk, dziaba, kolczyk, dziaba, dziaba, dziaba, dziaba
"Wyrażam dezaprobatę" - jakaś stara baba
Stara baba, twoje blabla dla niej brzmi jak habba babba
Dzisiaj nawet w radio dykcja ludzi raczej kiepska
Miała wjechać Cafe Belga, a tu nagle Marek Belka
Tłumaczy się babie za skok w bok chłop
I pierdoli jej pod nosem jak: okh, okh, okh
Mamroczesz, gdy pytają cię: za kim kurwa jesteś?
Chyba kopiesz sobie własny grób jak Kuba Brenner
Ja nie mówię szeptem, kiedy mówię ci skąd jestem
A ty nie mów szeptem, kiedy mówisz refren
[Skrecze: DJ BRK]
[Zwrotka 2: Rado]
Nie rozumiem, o czym mówią do mnie malkontenci, płaskoziemcy, matkojebcy
Nie wiem, o co chodzi, w domu tylko kłótnie ciągle
Ja przychodzę w pokoju jak dom na kurzej stopce
Nie wiem co ten kelner, chciałem ciepłe chilli chicken
A ten wraca do stolika z ciepłym Chilijczykiem
Najebana bełkoczesz chyba o BDSM
A może pytasz czy znam numer Golców z Bedoesem
Coś tam, coś tam, ludzie w miastach, coś tam, jedziesz Rado
Coś tam, coś tam, ludzie na wsiach, coś tam, Pereszczako
Nie rozumiem, co się, kurwa, drzesz na autotune'ie
Wszystko mi się zlewa w jedno wielkie hehehue
Robisz się niewyraźny z każdą nową zmianą zdania
A pierwsze słowo się liczy i chyba brzmiało mama
Jakby w oryginale wjechał nagle Yattaman
Japa tam dla mnie to Mumble number 5
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.