0
​Klub 27 - Solar
0 0

​Klub 27 Solar

​Klub 27 - Solar
[Zwrotka 1]
Tatę odwiedzam raz na rok, mamę raz w tygodniu
Nawet jak gdzieś muszę pędzić, skąd takie różnice zapytasz?
Grób nie tęskni, zryło to łeb mi, może dlatego tak wbiłem się w melanż i toksyczne dupy
Byłem kosmicznie głupi, byłem komicznie kruchy
I chciałem to zdusić, pójść na łatwiznę
Pójść zalać iskrę i o tym nie myśleć
Chuj kłaść na biznes, w wolnych chwilach udawać mężczyznę
Dziś myślę, że mam to za sobą i wszystkie demony odeszły
Tylko, że wtedy też pisałem o tym teksty w czasie przeszłym

[Refren x3]
Wokół mnie krążą demony
Bardzo chciałyby mą duszę wziąć
Lecz ich nie wpuszczę do głowy
Ten mój cypher to zaklęty krąg

[Zwrotka 2]
Operowali mnie jako niemowlę, chrzest był na szybko w szpitalu
A najebany z fury bym kiedyś na nieświadomce wypadł, gdybym akurat nie zapiął pasów
Wykrwawił się też prawdopodobnie jakby ziomek wtedy wychodząc wziął portfel
I się nie wrócił do mnie zacisnąć mi pas nad tętnicą
Całe życie się ocieram o śmierć
Pare razy mnie już mnie zahaczała z bara, tylko jej spojrzałem w oczy i spytałem, co chcesz?
Ale nie odpowiedziała, wtedy stała nad przepaścią, zrobiłem krok wstecz
Choć w moich oczach było widać ślady opętania, nie chcę by ta moja mama wciąż śmigała all black
O tym typie to się nawet boję gadać
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?