[Zwrotka 1]
Tatę odwiedzam raz na rok, mamę raz w tygodniu
Nawet jak gdzieś muszę pędzić, skąd takie różnice zapytasz?
Grób nie tęskni, zryło to łeb mi, może dlatego tak wbiłem się w melanż i toksyczne dupy
Byłem kosmicznie głupi, byłem komicznie kruchy
I chciałem to zdusić, pójść na łatwiznę
Pójść zalać iskrę i o tym nie myśleć
Chuj kłaść na biznes, w wolnych chwilach udawać mężczyznę
Dziś myślę, że mam to za sobą i wszystkie demony odeszły
Tylko, że wtedy też pisałem o tym teksty w czasie przeszłym
[Refren x3]
Wokół mnie krążą demony
Bardzo chciałyby mą duszę wziąć
Lecz ich nie wpuszczę do głowy
Ten mój cypher to zaklęty krąg
[Zwrotka 2]
Operowali mnie jako niemowlę, chrzest był na szybko w szpitalu
A najebany z fury bym kiedyś na nieświadomce wypadł, gdybym akurat nie zapiął pasów
Wykrwawił się też prawdopodobnie jakby ziomek wtedy wychodząc wziął portfel
I się nie wrócił do mnie zacisnąć mi pas nad tętnicą
Całe życie się ocieram o śmierć
Pare razy mnie już mnie zahaczała z bara, tylko jej spojrzałem w oczy i spytałem, co chcesz?
Ale nie odpowiedziała, wtedy stała nad przepaścią, zrobiłem krok wstecz
Choć w moich oczach było widać ślady opętania, nie chcę by ta moja mama wciąż śmigała all black
O tym typie to się nawet boję gadać
Tatę odwiedzam raz na rok, mamę raz w tygodniu
Nawet jak gdzieś muszę pędzić, skąd takie różnice zapytasz?
Grób nie tęskni, zryło to łeb mi, może dlatego tak wbiłem się w melanż i toksyczne dupy
Byłem kosmicznie głupi, byłem komicznie kruchy
I chciałem to zdusić, pójść na łatwiznę
Pójść zalać iskrę i o tym nie myśleć
Chuj kłaść na biznes, w wolnych chwilach udawać mężczyznę
Dziś myślę, że mam to za sobą i wszystkie demony odeszły
Tylko, że wtedy też pisałem o tym teksty w czasie przeszłym
[Refren x3]
Wokół mnie krążą demony
Bardzo chciałyby mą duszę wziąć
Lecz ich nie wpuszczę do głowy
Ten mój cypher to zaklęty krąg
[Zwrotka 2]
Operowali mnie jako niemowlę, chrzest był na szybko w szpitalu
A najebany z fury bym kiedyś na nieświadomce wypadł, gdybym akurat nie zapiął pasów
Wykrwawił się też prawdopodobnie jakby ziomek wtedy wychodząc wziął portfel
I się nie wrócił do mnie zacisnąć mi pas nad tętnicą
Całe życie się ocieram o śmierć
Pare razy mnie już mnie zahaczała z bara, tylko jej spojrzałem w oczy i spytałem, co chcesz?
Ale nie odpowiedziała, wtedy stała nad przepaścią, zrobiłem krok wstecz
Choć w moich oczach było widać ślady opętania, nie chcę by ta moja mama wciąż śmigała all black
O tym typie to się nawet boję gadać
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.