[Intro: Tymek]
Ej, zakrywam twarz ciężarem łez
Składa się wszystko na progu mym
Wpatrzeni w oporu głodu jak list, yeah
[Zwrotka 1: Tymek]
Zakrywam twarz ciężarem łez
Składa się wszystko na progu mym
Wpatrzeni w oporu głodu jak list
Złożony w kostkę, nie czyta go nikt
Zapominamy o słowach
Gdzie jest ta nasza ostoja?
Ona tu była, ale poszła
Jak ten ostatni świr
Damy chwile wieczne
Jestem pułapką na te wiersze
Poznaj to wnętrze w moim piekle
Wykręcam burzy w twoim mieście
Rano pije gorzką kawę
Na blat rozrzucone ubranie
Wczoraj zabrałem cię na spacer
Dzisiaj znów lecę znowu gonić papier
Przecież nie da się tak odwlekać życia na bakier spin
Jak pojebany wir, utwierdza w biegu by być kimś (kimś)
A po co mi być kimś?
To takie piękne nic
To takie piękne nic, ej wow
Ej, zakrywam twarz ciężarem łez
Składa się wszystko na progu mym
Wpatrzeni w oporu głodu jak list, yeah
[Zwrotka 1: Tymek]
Zakrywam twarz ciężarem łez
Składa się wszystko na progu mym
Wpatrzeni w oporu głodu jak list
Złożony w kostkę, nie czyta go nikt
Zapominamy o słowach
Gdzie jest ta nasza ostoja?
Ona tu była, ale poszła
Jak ten ostatni świr
Damy chwile wieczne
Jestem pułapką na te wiersze
Poznaj to wnętrze w moim piekle
Wykręcam burzy w twoim mieście
Rano pije gorzką kawę
Na blat rozrzucone ubranie
Wczoraj zabrałem cię na spacer
Dzisiaj znów lecę znowu gonić papier
Przecież nie da się tak odwlekać życia na bakier spin
Jak pojebany wir, utwierdza w biegu by być kimś (kimś)
A po co mi być kimś?
To takie piękne nic
To takie piękne nic, ej wow
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.